Sześć porażek w sześciu spotkaniach to z pewnością wynik, który nie przynosi chwały Impelowi Wrocław. Wicemistrzynie Polski trafiły co prawda do bardzo mocnej grupy, jednak brak zdobyczy punktowej to ogromne rozczarowanie, nawet jak na debiutanta w gronie europejskich potentatów. Jak zauważyła Agnieszka Kąkolewska, w tegorocznym występie należy doszukiwać się pozytywów. - Na pewno początek był dużo gorszy, pod koniec walczyłyśmy, ale wygrywałyśmy tylko pojedyncze sety, które nic nam nie dawały. Jest to pierwszy sezon klub jak i mój w Lidze Mistrzyń, wiele się nauczyłyśmy i liczymy, że to zaprocentuje w Orlen Lidze - skomentowała 19-letnia środkowa.
[ad=rectangle]
Przez długi czas siatkarki Tore Aleksandersen toczyły zacięty bój z rywalkami ze Szwajcarii, nie tracąc serii punktów, co zdarzało się w poprzednich pojedynkach. Dopiero w czwartym secie gra wrocławianek załamała się, a zawodniczki z Zurychu bezwzględnie wykorzystały moment słabości Impelek. - Myślę, że ten przestój sprawił, że nie mogliśmy wrócić do swojej gry. Przez to w czwartym secie nie podjęłyśmy takiej walki jak w poprzednich setach - podkreśliła środkowa.
Do najmocniejszych stron wrocławianek w ostatnich tygodniach należy blok. W ligowym spotkaniu z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała Impelki aż 16-krotnie powstrzymywały rywalki, natomiast w starciu z Volero Zurych uczyniły to 12 razy. - Pracujemy nad blokiem tak jak nad każdym elementem, ale dla nas środkowych jest to najważniejszy element. Poza tym dużą rolę odgrywa też zagrywka, która pomaga nam w ustawieniu skutecznych bloków - podsumowała postawę w bloku Kąkolewska.