Do meczu z AZS-em Częstochowa Wojskowi przystępowali w bojowych nastrojach. Ostatni pojedynek 2014 roku, na dodatek przed własną publicznością, był dobrą okazją do zatarcia kiepskiego wrażenia po spotkaniu w Gdańsku, gdzie Cerrad Czarni w dwóch setach zdobyli zaledwie 25 punktów. W niedzielę radomianie zaprezentowali się z dobrej strony i pewnie pokonali Akademików. - Bardzo nam zależało na trzech punktach. Zmieniliśmy ostatnio trening, bo przed meczami wszystko wyglądało tak, jak powinno, a w trakcie spotkań nie potrafiliśmy tego powtórzyć. Jakieś napięcie czy paraliż powodowały, że przegrywaliśmy. W spotkaniu z Częstochową zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne, byliśmy zespołem lepszym i zasłużyliśmy na wygraną - przyznaje Daniel Pliński.
[ad=rectangle]
Komplet punktów w starciu z AZS-em był więc spóźnionym prezentem świątecznym dla wszystkich siatkarskich sympatyków Czarnych. - Bardzo się z tego cieszymy, że mogliśmy sprawić radość naszym kibicom. Ja z kolei chciałbym zadedykować to zwycięstwo mojemu przyjacielowi Dawidowi Murkowi - nie ukrywa kapitan zespołu. Dawid Murek razem z Danielem Plińskim reprezentowali razem barwy Jastrzębskiego Węgla w sezonie 2006/2007.
Niedzielne starcie było także okazją do rewanżu Wojskowych za dość niespodziewaną porażkę 0:3 w Częstochowie. - Wydawało się, że nie jesteśmy w stanie przegrać w tamtym pojedynku, i to tak gładko, a jednak. Okazało się, że nic nie ma za darmo, trzeba wyjść i walczyć o każdy punkt. W pierwszej rundzie AZS pokazał się z dobrej strony i dlatego zasłużenie wygrał - przypomina te zdarzenia środkowy bloku. - Ale to jest już historia, tak samo jak ten mecz w Radomiu. Po nowym roku czeka nas kolejne ważne spotkanie z BBTS-em, tam też fajnie by było zwyciężyć - dodaje 36-letni zawodnik.
Do Radomia przyjechała liczna grupa kibiców z Częstochowy. Choć z trybun padały zarzuty w kierunku władz AZS-u, kibice stworzyli fantastyczną atmosferę. Już na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania w Hali MOSiR-u było bardzo głośno. - Oba kluby kibica zachowują się podobnie i bardzo dobrze reagują, jest to taki mocny i przyjemny doping. Osobiście lubię grać przy takiej atmosferze. Fajnie, że te kluby kibica w niedzielę ze sobą współpracowały - przyznaje kapitan Wojskowych.
Co Daniel Pliński chciałby otrzymać w 2015 roku? - Zarówno sobie, całej drużynie, jak i kibicom życzę dużo zdrowia i cierpliwości - kończy zawodnik.