Sebastian Świderski: Pękliśmy. Widać braki kondycyjne

Drużyna prowadzona przez szkoleniowca Sebastiana Świderskiego po przegranej z Cuprum Lubin spadła na siódme miejsce w ligowej stawce. Trener ZAKSY przyznaje, że liczył tego dnia na punkty.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która nosiła się z zamiarem rewanżu na lubinianach za pierwszą rundę wyjechała w sobotę bez punktów. Drużyna kędzierzynian nie wywalczyła nawet seta, pozostawiając po sobie mizerne wrażenie.
[ad=rectangle]
- Niestety nasza gra zupełnie padła, nie mogliśmy grać kombinacyjnie. Przykro, że tak się zakończył mecz, bo liczyliśmy na walkę i punkty. Chcieliśmy się zrewanżować, a wyszło jak wyszło - skomentował Sebastian Świderski, szkoleniowiec ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Warto zauważyć, że zespół Cuprum pokonał kędzierzyńską ekipę, która zanotowała w ostatnim czasie osiem meczów bez ligowej porażki. Ta sobotnia spowodowana była głównie kiepskim przyjęciem i znakomitą dyspozycją lubinian w polu zagrywki. Beniaminek w trakcie trzysetowego pojedynku posłał trzynaście asów serwisowych i regularnie odrzucał przeciwników od siatki. Przy niedokładnym odbiorze, trudno o wyprowadzenie skutecznego ataku, na czym ekipa trenera Gheorghe Cretu regularnie tylko korzystała.

Trener szuka także przyczyn porażki w przygotowaniach kondycyjnych jego podopiecznych. ZAKSA ostatnio rozgrywa mecze w krótkim odstępie czasowym. Drużyna prowadzona przez Sebastiana Świderskiego w czwartek wystąpiła w Pucharze CEV, w sobotę pojechała na rewanż do Lubina, a już w ten wtorek zmierzy się w ramach Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem.

- Pękliśmy. Niestety zespół z Lubina rozstrzelał nas zagrywką. Było widać braki kondycyjne u zawodników. Paweł Zagumny, który po chorobie dołączył do nas wczoraj. Kay van Dijk również. Musieliśmy robić szybko zmiany. Założenia były inne, niestety przyjęcie jakie mieliśmy w tym spotkaniu było dramatyczne i uniemożliwiło nam grę - przyznał trener kędzierzynian.

Źródło artykułu: