Wojciech Grzyb: Staramy się gryźć parkiet

- Naszym podstawowym celem jest pilnowanie, żeby jak najmniej piłek wpadało nam po ataku bezpośrednio w boisko - powiedział środkowy Lotosu Trefla Gdańsk.

W tym artykule dowiesz się o:

Od momentu przejęcia sterów przez Andreę Anastasiego, drużyna z Pomorza zmieniła się nie do poznania pod względem prezentowanej jakości. Niecałe trzy miesiące wystarczyły jej do pozbycia się łatki wiecznie zawodzącej. Ba, pod koniec 2014 roku śmiało można ją określić największą rewelacją rozgrywek PlusLigi w pierwszej części rundy zasadniczej.
[ad=rectangle]
- Ciężko mi porównywać drużyny z różnych sezonów. W porównaniu do ubiegłego, szóstka, oprócz Bartka Gawryszewskiego, uległa zmianie. Zmienił się także trener. Obecny zespół jest generalnie bardzo fajnie zbudowany, a przede wszystkim waleczny. Żeby cokolwiek zdobyć w pojedynku przeciwko nam - seta, punkt czy też wygrać, naprawdę trzeba zagrać bardzo dobrze. My staramy się przysłowiowo gryźć parkiet. Naszym podstawowym celem jest pilnowanie, żeby jak najmniej piłek wpadało nam po ataku bezpośrednio w boisko. Przez to generalnie gra się z nami niewdzięcznie. Mam nadzieję, że ta taktyka będzie dalej nam sprzyjała - wyjaśnił Wojciech Grzyb.

Doświadczony środkowy przeżywa w gdańskim klubie renesans formy. Po pięciu niezbyt udanych latach w barwach Asseco Resovii Rzeszów ponownie otrzymał on kredyt zaufania ze strony Anastasiego, który regularnie pozwala mu występować w pierwszej szóstce. Innymi zawodnikami po różnego rodzaju przejściach, którym Włoch dał szansę odzyskania pełnego blasku są choćby Piotr Gacek czy Bartosz Gawryszewski.

- Osoba szkoleniowca spowodowała, że w Gdańsku na pewno udało się skompletować ciekawych zawodników. A fakt, że trener jest bardzo dobry powoduje, że drużyna jest dobrze przygotowana. Na treningach każdy daje z siebie wszystko, żeby nasz poziom wzrastał i nasze możliwości cały czas się podnosiły. A to, że różne osoby z obecnego składu miały w przeszłości jakieś zakręty naprawdę nie ma znaczenia - dodał 33-latek.

W piętnastu dotychczas rozegranych przez Lotos Trefl meczach ligowych można było dostrzec tendencję do przeprowadzania niezbyt dużej ilości roszad w składzie. W jednym z ostatnich spotkań, przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn, Anastasi nie zrobił ani jednej zmiany! Ławka rezerwowych ekipy z Gdańska składa się przede wszystkim z młodych graczy, takich jak Damian Schulz, Przemysław Stępień czy Sławomir Stolc. Grzyb jest bardzo zadowolony ze współpracy z mniej ograną częścią zespołu.

- Młodzi zdecydowanie mają potencjał. Dzięki temu nasze treningi są naprawdę bardzo zacięte i stoją na dobrym poziomie. Każdy z kolegów, który miał okazję być na boisku, pokazywał swoją wartość. To mówi samo za siebie - podsumował jeden z najstarszych zawodników gdańskiej drużyny.

Źródło artykułu: