Górale postraszą kolejnego faworyta? - zapowiedź meczu BBTS Bielsko-Biała - Asseco Resovia Rzeszów

W piątkowy wieczór siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała zagrają we własnej hali z Asseco Resovią Rzeszów. Faworytem pojedynku są wicemistrzowie kraju, z którymi bielszczanie nie wygrali dotąd nawet seta.

Po ostatnim meczu pierwszej rundy fazy zasadniczej trener Piotr Gruszka irytował się, że jego podopieczni pozwalają przeciwnikom na spokojną grę, która kończy się zazwyczaj porażką. Widać, że zawodnicy wyciągnęli wnioski i bardziej zmotywowani przystąpili do rywalizacji w dalszej części sezonu. - Oficjalnie zamknąłem chłopakom pierwszą rundę. Zaczynamy nowy rozdział, przed nami wiele meczów i szans na zwycięstwo. Wierzę, że będą to jeszcze udane rozgrywki - mówił szkoleniowiec.
[ad=rectangle]
Walka oraz determinacja widoczne były w sobotnim starciu z Jastrzębskim Węglem, które siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała przegrali w granej na przewagi piątej partii. Zwycięstwo było blisko, ale zespołowi z Podbeskidzia zabrakło jeszcze kropki nad i, by przy prowadzeniu 2:0 w setach, rozstrzygnąć losy pojedynku na swoją korzyść. Jednak mecz wyglądał zupełnie inaczej od tych spotkań, które bielscy gracze rozgrywali wcześniej.

Przy własnej publiczności, drużyna Piotra Gruszki rozegrała jedno z lepszych spotkań w tym sezonie. Siatkarze walczyli jak równy z równym, prezentując się zdecydowanie lepiej w kontrataku oraz przyjęciu, które dotychczas były mankamentem zespołu. Również błędy nie przysłoniły dobrego wrażenia, które pozostawili po ostatnim pojedynku bielszczanie. - Na początku byliśmy fajnie naładowani pozytywną energią. W trzeciej odsłonie po prostu uszło z nas powietrze. Trener pytał nas na czasie, jak się czujemy, żeby na boisku prezentowali się wyłącznie zawodnicy w pełni zdolni do gry. W tie-breaku chcieliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Niestety przegraliśmy, ale taki właśnie bolesny jest sport - podsumował przyjmujący, Wojciech Ferens.

Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała podejdą do pojedynku z wicemistrzami Polski z podniesioną głową. Ekipa z Podbeskidzia liczy na rewanż za pojedynek pierwszej rundy oraz dwa mecze poprzedniego sezonu. W historii spotkań obydwu drużyn, podopieczni trenera Gruszki nie wygrali nawet seta. Październikowy pojedynek na Podpromiu, chociaż zakończone w trzech odsłonach, nie było najgorszym w wykonaniu bielszczan. Zespół zagrał wtedy bez dwóch podstawowych zawodników - Michała Dębca oraz Jose Luisa Gonzaleza, którzy w piątek na pewno wystąpią. - Myślę, że kluczem do piątkowego zwycięstwa może być walka do ostatniej piłki, determinacja oraz dobry poziom naszej gry. Mam nadzieję, że nie będziemy schodzić z boiska tak podłamani, jak po meczu z jastrzębianami. Chcemy być dumni z tego, że na parkiecie zostawiliśmy wszystkie siły i kawał naszego serducha - zapowiedział Ferens.

BBTS Bielsko-Biała postraszy kolejnego faworyta?
BBTS Bielsko-Biała postraszy kolejnego faworyta?

W kontekście niedawnych pojedynków, można mówić o małym kryzysie w szeregach Asseco Resovii Rzeszów. Podopieczni Andrzeja Kowala przegrali dwa ostatnie pojedynki w rozgrywkach PlusLigi, a w Lidze Mistrzów ulegli Berlin Recycling Volleys. Najbardziej zaskakująca wydaje się porażka z tegorocznym beniaminkiem Cuprum Lubin. Rzeszowianie ulegli przeciwnikom w hali Podpromie 2:3.

W spotkaniu z dobrej strony zaprezentowało się kilku zawodników, w tym Dawid Dryja, który w pierwszym secie zastąpił Russella Holmesa- To nie jest już taki kryzys, jaki był w poprzednich meczach. Powoli się z tego wygrzebujemy i zaczynamy grać coraz lepiej. Mieliśmy dużą szansę w tie-breaku, ale nie udało się. Po tych dwóch wygranych setach być może odrobinę spadło nasze zaangażowanie i agresja. Wpływ na to miały też błędy na zagrywce i autowy atak. Takie porażki bolą, coś musimy zmienić - oceniał środkowy.

Mecz w Bielsku-Białej będzie dla wicemistrzów Polski okazją do przełamania serii porażek oraz podbudowania się przed kolejnymi ważnymi pojedynkami, które rozegrają jeszcze w grudniu. Najprawdopodobniej w hali pod Dębowcem nie wystąpi Dawid Konarski. Siatkarzowi przed starciem z PGE Skrą Bełchatów odnowił się stary uraz mięśnia łydki, ale wobec dobrej dyspozycji Jochena Schoepsa, szkoleniowiec rzeszowian nie musi martwić się o siłę ataku w najbliższych pojedynkach. - Do Bielska-Białej jedziemy po wygraną. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy tam przegrali. Mamy szacunek dla przeciwnika, bo lubinianie zagrali bardzo dobry mecz ale z takimi rywalami jak BBTS czy Cuprum, nie powinniśmy się męczyć - podkreślał Dryja.

Obydwa zespoły będą miały sobie coś do udowodnienia. Bielszczanie mają nadzieję na podtrzymanie swojej dobrej dyspozycji i rewanż za porażki w poprzednich pojedynkach. Z kolei Asseco Resovia Rzeszów liczy na przełamanie złej passy, aby udowodnić i sobie i kibicom, że ostatnie porażki były tylko wypadkiem przy pracy.

BBTS Bielsko-Biała - Asseco Resovia Rzeszów /piątek, 12.12.2014, godz. 18:00.

Źródło artykułu: