W sobotę zespół z Jastrzębia-Zdroju stoczył niespodziewanie zacięty pojedynek z BBTS-em Bielsko-Biała, przegrywając dwa pierwsze sety. Podopieczni Roberto Piazzy popełniali dużo błędów własnych, mieli problemy w ataku, ale od trzeciej partii przejęli inicjatywę na boisku, zwyciężając w zaciętym tie-breaku.
[ad=rectangle]
- Możemy być zadowoleni tylko z wywalczonych dwóch punktów. Po takim początku ze strony przeciwników, mecz mógł skończyć się dla nas dużo gorzej. Bielszczanie zaskoczyli nas przede wszystkim w obronie, bo musieliśmy atakować czasami cztery razy, aby skończyć akcję. Będziemy analizować błędy. Zdobyliśmy ważne punkty, ale musimy myśleć już o kolejnych pojedynkach. Liga jest tak intensywna, że nie ma czasu na płacz albo radość - ocenił atakujący Jastrzębskiego Węgla, Michał Łasko.
W grudniu jastrzębian czeka rywalizacja w trzech rozgrywkach, a w ciągu dziesięciu dni będą musieli rozegrać cztery pojedynki. W ramach PlusLigi zespół zmierzy się z AZS-em Częstochowa, PGE Skrą Bełchatów oraz Asseco Resovią Rzeszów. Za tydzień podopiecznych Roberto Piazzy czeka wyjazd do Nowosybirska na mecz Ligi Mistrzów z Lokomotiwem. Z kolei tuż przed świętami odbędą się spotkania 1/8 finału Pucharu Polski, a Jastrzębski Węgiel zagra z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- W pierwszym secie meczu w Bielsku-Białej nie graliśmy dobrze, szczególnie w kontrze. Ciężko znaleźć receptę na naszą słabą grę, ale z akcji na akcję było już coraz lepiej. Musimy szybko poprawić naszą dyspozycję, bo w kolejnych pojedynkach nie możemy sobie pozwolić na słabości. Myślimy już o spotkaniach z zespołami z Częstochowy, Nowosybirska, Bełchatowa i Kędzierzyna-Koźla. W grudniu czeka nas kilka ważnych meczów, a przed nami jeszcze sporo pracy - podkreślał szkoleniowiec, Roberto Piazza.