Już przy stanie 1:1 o challenge poprosił Vital Heynen, jednak sędziowie potwierdzili, że Wojciech Jurkiewicz nie trafił w boisko. Do pierwszej przerwy technicznej żadna z drużyn nie osiągnęła większej przewagi, walka toczyła się punkt za punkt. Rozgrywający po obu stronach często wykorzystywali środkowych, wyróżniali się zwłaszcza Bartłomiej Grzechnik oraz Justin Duff. Zawodnik z Bydgoszczy świetnie wyczuł zamiar Lukasa Kampy i zablokował w kontrataku Wojciecha Żalińskiego (12:11). Dobre zbicia Konstantina Cupkovica umożliwiły jego ekipie na minimalne prowadzenie (16:15).
Po drugiej przerwie technicznej Transfer "odskoczył" na kilka "oczek": najpierw ze środka skuteczny był Jurkiewicz, później Jakub Jarosz zakończył długą wymianę (18:16). Wówczas Robert Prygiel stracił cierpliwość i przywołał do siebie swoich podopiecznych. Szkoleniowiec szybko musiał wykorzystać drugi czas, bo Wojskowi popełnili dwa błędy. Gdy Cupkovic posłał piłkę w aut, było 21:20. Przyjezdni nie wykorzystali jednak swojej szansy, bo bydgoszczanie przejęli inicjatywę, a Jakub Jarosz zakończył premierową odsłonę.
[ad=rectangle]
Po zmianie stron Wojskowi przystąpili do walki zmotywowani. Bartłomiej Bołądź, który nie radził sobie w ataku, nie pomylił się w zagrywce. Jego mocny serwis wyprowadził radomian na trzypunktowe prowadzenie (6:3). Szybko tę zaliczkę roztrwonili, po błędach Żalińskiego i Bołądzia było 8:8. Od tego momentu gra znów toczyła się punkt za punkt. Czarnym mieli spore problemy z przyjęciem, a na dodatek na siatce nie radził sobie młody atakujący, dlatego Robert Prygiel zdecydował się na wprowadzenie Igora Grobelnego. Zawodnik popisał się dobrą zagrywką, którą wykorzystał Kampa (13:14). Na drugą przerwę techniczną z dwupunktowym prowadzeniem schodzili jednak gospodarze, bo Wojskowi popełniali kolejne błędy. Tych nie ustrzegli się także zawodnicy z województwa kujawsko-pomorskiego. Jakub Jarosz posłał piłkę daleko w aut i było po 17. W końcówce ponownie nie brakowało nerwów, ale i tym razem lepsi okazali się gracze Transferu. Dawid Gunia obił blok Dirka Westphala i jego drużyna prowadziła już 2:0.
Trzeci set rozpoczął się po myśli miejscowych. Najpierw dwukrotnie zablokowany został Jakub Wachnik, który zmienił Żalińskiego, a później na zagrywce huknął jak z armaty Cupkovic (4:1). Czarni byli całkowicie bezradni w ataku, dlatego Robert Prygiel zdecydował się wprowadzić wspomnianego wcześniej Żalińskiego, ale w miejsce... Bołądzia. Tę niekorzystną serię (z 4:1 zrobiło się 7:1) przerwał wreszcie Westphal. Cóż z tego, skoro radomianie nie potrafili sforsować bloku. Niemiecki przyjmujący dwukrotnie został zatrzymany przez Pawła Woickiego (12:4). Jeśli Wojskowym udało się już skończyć akcję, to marnowali okazję na zniwelowanie strat, psując kolejne zagrywki. Transferowi wychodziło z kolei praktycznie wszystko. Na skrzydłach szalał Jarosz, a kolejne bomby w polu serwisowym posyłał Cupkovic.
Transfer Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:21, 25:11)
Transfer: Jurkiewicz, Duff, Jarosz, Cupković, Woicki, Nally, Murek (libero) oraz Bonisławski (libero), Marshall, Gunia
Czarni: Kampa, Żaliński, Grzechnik, Bołądź, Westphal, Pliński, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Grobelny, Ratajczak, Wachnik, Gutkowski
MVP: Paweł Woicki
Całkiem wyrównane dwa pierwsze sety i oddane bez walki końcówki spowodowały chyba jakąś destrukcję, bo trzeci set już był przegrany z opu Czytaj całość