Zemsta jest słodka - relacja z meczu Impel Wrocław - PGE Atom Trefl Sopot

W czwartej kolejce Orlen Ligi doszło do rywalizacji Impelu Wrocław z PGE Atomem Trefl Sopot. Drużyna z Trójmiasta wzięła rewanż za przegrany półfinał fazy play-off ostatniego sezonu.

O pierwszych akcjach spotkania można powiedzieć, że były rywalizacją Katarzyny Zaroślińskiej z Mirą Topić, obie zawodniczki otrzymywały sporą ilość piłek od rozgrywających. Przed przerwą techniczną lepiej z tego starcia wyszła atakująca sopocianek - jej uderzenie po skosie dało Atomowi Trefl Sopot prowadzenie 5:8. Po powrocie do pojedynku wrocławianki uruchomiły jeden ze swoich najsilniejszych elementów, czyli blok. Monika Ptak do spółki z Denise Hanke powstrzymały Charlotte Leys i na tablicy wyników pojawił się remis 10:10. Sopocianki w kolejnych akcjach udowodniły, że również potrafią blokować. Brittnee Cooper dwukrotnie zatrzymała uderzenie z lewego skrzydła Topić (14:17). Błędy Impelek w przyjęciu pozwoliły na wyprowadzanie skutecznych kontr przez sopocianki, w czym brylowała Zaroślińska (15:21). Trener Tore Aleksandersen, widząc nieporadność swoich podopiecznych, dokonał roszady w składzie, w miejsce Katarzyny Mroczkowskiej pojawiła się Hana Cutura. Trenerski nos nie zawiódł norweskiego szkoleniowca, wrocławianki nawiązały walkę dzięki wspomnianej Cuturze, która z wielką siłą rozbijała blok rywalek (21:22). Chorwacka przyjmująca chwilę później zablokowała Zuzannę Efimienko, doprowadzając do remisu 23:23. W ostatecznym rozrachunku partia padła łupem drużyny z Trójmiasta. Ostatni punkt był dziełem niezawodnej Zaroślińskiej (23:25).
[ad=rectangle]
Początek drugiej odsłony należał do Impelek, uzyskujących punkty głównie po skutecznych blokach (5:2). Jeszcze przed regulaminową przerwą sopocianki doprowadziły do stanu 7:7 - duża w tym zasługa agresywnej zagrywki Cooper. Wysoką skuteczność w ataku utrzymywała Zaroślińska, natomiast po drugiej stronie skończyła się dobra passa Cutury, w efekcie czego podopieczne trenera Lorenzo Micelliego uzyskały przewagę 14:16. Na szczęście dla wrocławianek w odpowiednim momencie swój serwis uruchomiła Hanke, zapewniając Impelowi prowadzenie 22:21. Niezwykle emocjonującą końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęły gospodynie, które ostatnie „oczko” zdobyły po autowym ataku nieomylnej przez cały set Zaroślińskiej (31:29).

W trzeciego seta lepiej weszły Atomówki, wiodąc prym w rywalizacji na siatce (2:5). Rolę liderki w tym fragmencie przejęła Leys, zdobywająca punkty nie tylko w ataku. Jeden z jej ostrych serwisów zaskoczył libero rywalek Agatę Sawicką (4:8). Właśnie zagrywka okazała się kluczowa dla przebiegu rywalizacji w trzeciej partii. Po kolejnym błędzie Sawickiej w przyjęciu, Zaroślińska zapisała na swoim koncie asa serwisowego (9:15). Wśród wrocławianek mnożyły się nieporozumienia, była to woda na młyn dla siatkarek Atomu, które prowadziły już 10:18. Gospodynie nie zamierzały jednak tanio sprzedać skóry. Dobrą zmianę dała Anna Grejman, będąca dwukrotnie zaporą nie do przejścia dla Zaroślińskiej (18:21). Zryw wrocławianek nie przyniósł oczekiwanych skutków, Atomówki dowiozły bezpieczną przewagę do końca trzeciej partii (20:25).

Siatkarki Impelu Wrocław fatalnie rozpoczęły kolejną odsłonę spotkania, przegrywając 0:4 po serii błędów w ataku. Nie pomógł czas na żądanie trenera Aleksandersena, wciąż dominowały zawodniczki znad morza. Przy serwisach Klaudii Kaczorowskiej przewaga ekipy z Sopotu urosła do sześciu punktów (7:13). Przed drugą przerwą techniczną nastąpiło przebudzenie gospodyń. Ptak wraz z Joanną Kaczor ustawiały skuteczne bloki, a na lewym skrzydle szalała Cutura (14:16). Po chwili był już remis 20:20. Ponownie okazało się, że siła Impelu opiera się w dużej mierze na zagrywce Hanke. Serwis niemieckiej rozgrywającej pozwolił na uzyskanie trzypunktowej przewagi (23:20), której sopocianki już nie odrobiły.

Początek tie-breaka zdecydowanie zdominowała drużyna gości, natomiast błąd za błędem popełniał zespół ze stolicy Dolnego Śląska. Cutura nie utrzymała dyspozycji z końcówki poprzedniej partii, Chorwatkę zablokowała Coooper (2:6). Sopocianki odskoczyły rywalkom na pięć punktów po kolejnym nieudanym ataku Cutury (4:9). Bezdyskusyjna gwiazda spotkania Katarzyna Zaroślińska w końcówce seta okazała się katem wrocławianek, jej ataki zapewniły Atomówkom bezpieczny rezultat 7:13. Emocjonującą rywalizację zakończyło uderzenie Zuzanny Efimienko (11:15). Tym samym sopocianki zrewanżowały się za porażkę w półfinale play-off ostatnich rozgrywek Orlen Ligi.

Impel Wrocław - PGE Atom Trefl Sopot 2:3 (23:25, 31:29, 20:25, 25:23, 11:15)

Impel : Mroczkowska, Ptak, Kąkolewska, Hanke, Topić, Kaczor, Sawicka (libero) oraz Cutura, Gryka, Grejman

Atom: Tokarska, Leys, Bełcik, Cooper, Kaczorowska, Zaroślińska, Durajczyk (libero) oraz Efimienko, Miros, Kaczmar, Matiasovska, McClendon

MVP: Agata Durajczyk 

Źródło artykułu: