Paweł Zatorski: Bez wielkiego hurraoptymizmu

Domex Tytan AZS Częstochowa plasuje się aktualnie na szóstym miejscu w tabeli PlusLigi. Oczko wyżej znajduje się Asseco Resovia Rzeszów, kolejny przeciwnik zespołu spod Jasnej Góry. To spotkanie nie będzie jednak "zwykłym" ligowym pojedynkiem. Do Częstochowy przyjadą bowiem dawni gracze AZSu - Marcin Wika, Paweł Woicki oraz Krzysztof Gierczyński. W hali więc na pewno nie zabraknie emocji. Paweł Zatorski przekonuje jednak, że nie towarzyszy im jakaś szczególna presja w związku z tym spotkaniem.

Po ostatniej niespodziewanej wygranej zespołu Radosława Panasa z Jastrzębskim Węglem oraz dobrym spotkaniu w Lidze Mistrzów z Iraklisem Saloniki, Paweł Zatorski, libero zespołu z Częstochowy, podchodzi krytycznie do tego co zaprezentował w owych pojedynkach: - Ze swojej postawy nie byłem do końca zadowolony, szczególnie po meczu Ligi Mistrzów z Iraklisem. Jestem jednak młodym zawodnikiem, człowiek uczy się na błędach. Ważne, że chociaż w jakiś drobny sposób dołożyłem się do tego, że wygraliśmy z Jastrzębskim Węglem - mówi młody libero.

- Możemy pozytywnie patrzeć w przyszłość dzięki takim meczom, bo graliśmy naprawdę przeciwko dobrym zespołom, przeciwko klasowym zawodnikom, także wygrana w Jastrzębiu bardzo nas podbudowuje, ale nie mówię, że od razu można oczekiwać od nas nie wiadomo czego w kolejnych meczach. Wiadomo, że za chwilę może przyjść spadek formy, bądź znów kolejne dobre mecze. Także liczymy na dobrą grę, a co będzie to się okaże w przyszłości - twierdzi.

Paweł Zatorski jako główny czynnik, który wpłynął na to, że wygrali ostatnie spotkanie, uważa przede wszystkim atak z kontry: - W końcu przydarzył nam się mecz, gdzie mieliśmy lepszy procent z ataku z kontry. W wygraniu pomogła nam także dobra zagrywka, z którą problemy miał zespół Jastrzębskiego Węgla, choć i on nie odstawał w tym elemencie też kilka razy porządnie trafiając nas zagrywką.

Następnym przeciwnikiem siatkarzy z Częstochowy będzie Asseco Resovia Rzeszów, w składzie z zawodnikami, którzy w zeszłym sezonie grali w barwach częstochowskiego klubu. Zespół z Rzeszowa po porażce w Challenge Cup z Metallurgiem Zlobin oraz Skrą Bełchatów w PlusLidze, w meczu z Częstochową na pewno będzie chciał zdobyć komplet punktów. - Szanse naszego zespołu oceniamy tak samo jak przed każdym innym meczem, czyli bardzo pozytywnie, ale myślę bez wielkiego hurraoptymizmu. Jesteśmy nastawieni na walkę tym bardziej, iż widzimy, że potrafimy walczyć z dobrymi zespołami. Potrafimy z nimi grać i wygrywać. Resovia teraz miała słabszy okres, co może tylko dodać nam otuchy i chęci ciągnięcia dalej naszej dobrej passy. Myślę, że oni też będą chcieli zdobyć kolejne cenne punkty po przegranych spotkaniach ze Skrą oraz w spotkaniu w pucharach z białoruskim zespołem. Także na pewno nie będzie łatwo - oni potrzebują dobrego meczu, a my chcemy kontynuować dobrą passę, więc zobaczymy co wyjdzie na boisku - dodaje.

Zatorski zaprzecza, by spotkaniu z Rzeszowem towarzyszyła jakaś dodatkowa odpowiedzialność, w związku z przyjazdem Marcina Wiki, Pawła Woickiego oraz Krzysztofa Gierczyńskiego: - Nie czujemy wielkiej presji. Będzie to kolejne spotkanie, które trzeba grać i walczyć. Myślę, że na swojej hali kibice na pewno nam bardzo pomogą.

Na mecz z Jastrzębiem kibice przyjechali dosyć liczną grupą. Bardzo pomogli nam ciepłym dopingiem. Myślę, że są to dodatkowe czynniki, które wspomogą nas w tym spotkaniu - kończy Zatorski.

Źródło artykułu: