19 lutego 1978 roku drużyna z górniczej dzielnicy Sosnowca sięgnęła po Puchar Europy. Turniej finałowy odbył się w Bazylei, w hali St. Jackoba. Sosnowiczanie zmierzyli się z mistrzem Turcji - Boronkay Stambuł, Holandii - Starlift Haga i Czech - Aero Odolena Voda.
- To był bardzo trudny turniej. Nie było w nim faworytów, bo brakowało bardzo mocnych Rosjan. Każdy zespół przystępował do meczów z ogromnymi nadziejami - wspomina jeden z najlepszych zawodników w historii polskiej siatkówki Ryszard Bosek.
Zawodnicy z Milowic rozpoczęli od zwycięstw nad Turkami 3:0, potem pokonali Holendrów 3:1 i o tym, kto wzniesie do góry Puchar Europy, decydował mecz z Czechami. Spotkanie trwało ponad dwie godziny i zakończyło się dopiero w tie-breaku. Bohaterem meczu z Aero Odolena Voda był Bosek.
Na Okęciu na ekipę z Sosnowca, czekali szefowie klubu i kibice. Nie było natomiast nikogo z władz siatkarskich. - To było zaskakujące dla nas. Ale macierzysty klub powitał nas bardzo godnie - orkiestrą górniczą i młodzieżą z miejscowej szkoły zawodowej. Aż mi się ciepło na sercu robi na wspomnienie. Płomień był wtedy niemal jak klub zawodowy - mieliśmy do dyspozycji znakomite gabinety odnowy, restaurację, hotelik - mówi były gracz Płomienia Włodzimierz Sadalski.