LŚ, gr. E: Holendrzy odwrócili losy spotkania

Pomarańczowi przegrywali już z Czechami 0:2, by odwrócić losy spotkania i po emocjonującym tie-breaku zgarnąć dwa punkty. Do sukcesu poprowadził ich duet Robin Overbeeke-Thomas Koelewijn.

Było to pierwsze starcie obu ekip w rozgrywkach Ligi Światowej. Lepiej rozpoczęło się dla naszych południowych sąsiadów, którzy przez niemal całą premierową odsłonę utrzymywali nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie. Gdy najskuteczniejszy w ich szeregach Petr Michalek zdobył 2 "oczka" z rzędu, jego drużyna wygrywała już 21:17 i nie wypuściła z rąk takiej szansy.
[ad=rectangle]
Druga partia rozpoczęła się podobnie. W pewnym momencie przyjezdni zaczęli jednak popełniać masę błędów, co skrzętnie wykorzystali rywale, uzyskując wyraźną przewagę (17:9). Szkoleniowiec Pomarańczowych, Edwin Benne, starał się zmienić sytuację zmianami, wprowadzając na parkiet m.in. rezerwowego atakującego, Maartena Van Garderena. Te wysiłki nie przyniosły jednak jakiegokolwiek rezultatu, gdyż konsekwentnie grający gospodarze zmiażdżyli przeciwników.

Od trzeciego seta nastąpiła całkowita zmiana sytuacji - to Holendrzy zaczęli dyktować tempo i warunki gry, zaś Czesi dali się zdominować. Goście poprawili się w każdym elemencie, co widoczne było po zakończeniu pierwszej przerwy technicznej, na której prowadzili 8:6. Później stopniowo powiększali różnicę.

Podopieczni Zdenka Smejkala wyraźnie spuścili z tonu, a goście rozkręcali się z każdą kolejną akcją. Wygrywali 5:1, następnie jeszcze "odskoczyli" na kilka "oczek", nie mając jakichkolwiek problemów z doprowadzeniem do tie-breaka.

W piątkowym starciu po raz kolejny sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że "kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3". Choć trzeba przyznać, iż decydująca partia przyniosła wiele emocji. Od pierwszej akcji trwała niezwykle wyrównana walka. Przy stanie 8:8 dwupunktową przewagę uzyskali Pomarańczowi. Czesi szybko ją jednak zniwelowali. Dwa kluczowe "oczka" zdobył Robin Overbeeke, który zgromadził na swoim koncie najwięcej (17) punktów dla swojego zespołu.

Wydatnie pomógł mu Thomas Koelewijn (16 "oczek").

Czechy - Holandia 2:3 (19:25, 13:25, 25:18, 25:17, 16:14)

Czechy: Mach, Habr, Bartos, Krisko, Michalek, Sobotka, Krystof (libero) oraz Vesely, Hanik, Finger, Beer

Holandia: Abdel-Aziz, Rauwerdink, Kooy, Koelewijn, Overbeeke, Diefenbach, Jorna (libero) oraz Van Harskamp, Ter Horst, Van Garderen, Sparidans.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (1)
avatar
Apator Fan
13.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poprawcie byka w wyniku.