Nowego szkoleniowca gdańszczan z pewnością można zaliczyć do grona utytułowanych. Na samym wstępie warto jednak zaznaczyć, że wszystkie swoje trofea w czasie kariery trenerskiej zdobywał podczas przygód z reprezentacjami narodowymi. Po raz ostatni miał do czynienia z pracą w klubie w latach 2003-2005, kiedy to był zatrudniony w zespole z Cuneo. Ponadto, jeszcze w latach 90., prowadził również ekipy z Brescii (1994-1995) i Montichiari (1995-1999). W związku z tym jego praca w Gdańsku owiana jest lekką nutą tajemniczości.
[ad=rectangle]
- Mam nadzieję, że siatkówka wszędzie wygląda tak samo (śmiech). W ciągu ostatnich dziewięciu lat trenowałem reprezentacje Hiszpanii, Włoch i Polski, nigdy nie mając okazji do pracy w klubie. W minionym sezonie wszystko wyglądało kompletnie inaczej, ponieważ przez całą zimę nie pracowałem, byłem tylko obserwatorem. Otrzymałem wiele propozycji ze strony pewnej federacji (chodzi o Iran - przyp. red.), ale nie zaakceptowałem ich, ponieważ nie chciałem grać w Polsce przeciwko waszej reprezentacji. Dlatego też zaczekałem i przyjąłem propozycję Lotosu - wytłumaczył Andrea Anastasi.
Co więc skłoniło poprzedniego selekcjonera reprezentacji Polski do podjęcia pracy w klubie z Pomorza? - Ta oferta jest dla mnie naprawdę interesująca, gdyż niesie ze sobą rozpoczęcie nowego projektu. Nie będę pracował w zespole, który wiele ugrał w przeszłości. Trzeba przebudować wiele różnych rzeczy. Podpisałem umowę tylko na rok. Jeśli wszystko przebiegnie po mojej myśli, być może w przyszłości zwiążę się z Lotosem długoterminowym kontraktem. Jestem szczęśliwy i mocno zmotywowany - dodał Włoch.
W sezonie 2013/2014, Lotos Trefl Gdańsk był jedyną ekipą w PlusLidze nieposiadającą w swoich szeregach żadnego zawodnika z zagranicy. Po zajęciu rozczarowującego 10. miejsca w rozgrywkach ligowych, za współpracę podziękowano już siedmiu siatkarzom oraz trenerowi Radosławowi Panasowi. Nad morzem szykuje się więc kadrowa rewolucja.
- Zdecydowanie mam już wizję składu. W ostatnim czasie rozmawialiśmy o personaliach, a teraz jesteśmy w momencie, w którym próbujemy zakontraktować kilku ważnych siatkarzy. W ciągu najbliższych dziesięciu dni-dwóch tygodni z pewnością wrócę do Gdańska i możliwe, że wówczas podamy jakieś nowe informacje. Nie interesuje mnie, czy zawodnik jest stary, czy młody. Próbujemy zbudować drużynę z odpowiednią mentalnością, zachowując przy tym właściwą wewnątrz zespołu - skomentował włoski trener.
53-letni szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że "nie od razu Rzym zbudowano". - Wiem, że będzie nam bardzo trudno zakwalifikować się do play-offów, ponieważ rywalizacja w PlusLidze jest obecnie bardzo wymagająca. Awans do tej fazy jest naszym podstawowym celem. Podczas sezonu spróbujemy pokusić się o sprawienie paru niespodzianek, ponieważ dla mnie i dla całego klubu będą one bardzo istotne. Drugą rzeczą, jaką chciałbym osiągnąć, jest przyciągnięcie na nasze meczu do Ergo Areny tłumów kibiców, którzy swoim oddaniem będą wspomagać całą drużynę - zakończył Anastasi.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!