LE siatkarzy: Pierwszy lot orląt zwieńczony upadkiem - relacja z meczu Polska - Czarnogóra

Biało-czerwoni kilkakrotnie wstawali z kolan, ale ostatecznie przegrali po długim boju 2:3. Okazja do rewanżu już w niedzielę.

Otwarcie meczu w wykonaniu polskiego zespołu pozostawiało wiele do życzenia. Vojin Cacić paroma zagrywkami błyskawicznie naruszył Michała Filipa, co w konsekwencji przełożyło się na niepowodzenia przyjmującego Asseco Resovii Rzeszów w ataku. Chwilę później dwoma asami serwisowymi popisał się Milos Culafić i Czarnogórcy prowadzili już 9:4.

Inicjatywa gości powiększała się z każdą kolejną akcją. Recepty na sforsowanie bloku, pomimo licznych prób, kompletnie nie mógł znaleźć Maciej Muzaj, zaś po przeciwnej stronie bardzo solidną formę podtrzymywał duet Cacić-Bozidar Cuk (8:17). Biało-czerwoni na moment zdołali się minimalnie ocknąć dzięki udanym zagraniom przy siatce Dawida Dryji, ale niezmiernie szybko zostali sprowadzeni na ziemię przez bombardującego zza linii dziewiątego metra Culafica (4 asy w pierwszym secie) i przegrali inauguracyjną odsłonę aż 12:25.
[ad=rectangle]
Poczynania naszych reprezentantów ożywiło nieco pojawienie się atakującego Bartłomieja Bołądzia, ale początek drugiej partii, z powodu kilku popełnionych błędów własnych, również nie zwiastował niczego dobrego (5:9). Polacy zdołali jednak szybko wrócić na właściwe tory dzięki grze blokiem. Po dwóch "czapach" na Culaficu i jednej na Cacicu zrobiło się 9:9, a po asie Jakuba Wachnika i kolejnym udanym postawieniu ściany na siatce 12:10 dla podopiecznych Andrzeja Kowala.

Dwupunktowa zaliczka polskich siatkarzy przełożyła się na dużo większą swobodę w ich poczynaniach. Rezerwowy Michał Kędzierski zaczął coraz śmielej rozgrywać, zaskakując przeciwników przesuniętą krótką czy wystawami do szóstej strefy. Co więcej, zaskoczył również rywali swoją szybującą zagrywką (19:16). Biało-czerwoni złapali dużą pewność siebie, pewnie dowożąc wywalczoną przewagę do końca seta (25:21).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Od pierwszych chwil w trzeciej odsłonie rozgorzała wyrównana batalia. Małe przełamanie jako pierwsi uzyskali przyjezdni, którzy po dwóch pomyłkach Bołądzia w ofensywie wygrywali 6:4. Gospodarze nie pozwalali jednak uciec Czarnogórcom na większy dystans, ponieważ śmiertelnie skuteczne akcje grała para Kędzierski-Dryja.

Dominacja gości wzrosła dopiero, gdy w polu zagrywki stanął niezawodny Culafić. Atakujący dwukrotnie ukąsił polskich reprezentantów, tym samym wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 15:11. Zawodnicy Slobodana Boskana poczuli krew i swojej szansy nie wypuścili. Po dwukrotnym zatrzymaniu uderzającego z lewego skrzydła Wachnika mieli już w zapasie aż siedem "oczek" - 20:13, by ostatecznie zwyciężyć 25:17.

Czwarta partia rozpoczęła się dla Polaków identycznie jak zakończyła poprzednia, czyli fatalnie. Trzy niepowodzenia w ataku Filipa od razu wyprowadziły gości na 4:0. W ciągu kilku kolejnych wymian kryzys naszych siatkarzy jedynie się pogłębił (2:8).

Sygnał do wszczęcia pogoni dał biało-czerwonym duet środkowych Dryja-Piotr Hain. Pierwszy popisał się kilkoma trudnymi zagrywkami a'la "antigówka", natomiast drugi dwukrotnie zatrzymał na siatce nacierających rywali i było już tylko 8:10, a chwilę potem 11:12. Cierpliwość w czasie odrabiania strat popłaciła, ponieważ polscy reprezentanci w końcu wyrównali na 17:17, zaś po nie pierwszej w meczu punktowej zagrywce Wachnika wyszli na 19:18.

Bardzo dużo dobrego dla ekipy Kowala wywołał powrót na parkiet Muzaja. 20-letni bombardier PGE Skry Bełchatów odzyskał skuteczność i znacząco przyczynił się do przywrócenia właściwego rytmu naszej maszynie. To właśnie on, do spółki ze Sławomirem Stolcem i Dryją poprowadził "młode orły" do odniesienia sukcesu w dramatycznej końcówce (26:24).

Kibice nie zdążyli jeszcze wygodnie zająć swoich miejsc przed tie-breakiem, a Polacy już przegrywali 0:5. Przerwa na żądanie, wzięta w międzyczasie przez Kowala, pomogła jego drużynie w złapaniu oddechu. Kąśliwymi serwisami popisali się Hain oraz Muzaj, lecz przy zmianie stron to Czarnogórcy prowadzili 8:5.

Druga część piątego seta należała również do przyjezdnych. Kluczem do ich wygranej 15:10 okazało się przede wszystkim utrzymanie skuteczności w pierwszej akcji.

Polska - Czarnogóra 2:3 (12:25, 25:21, 17:25, 26:24, 10:15)

Polska: Stępień, Wachnik, Muzaj, Filip, Hain, Dryja, Żurek (libero) oraz Bołądź, Kędzierski, Stolc

Czarnogóra: Dabović, G. Cuk, Cacić, B. Cuk, Jecmenica, M. Culafić, Lakcević (libero) oraz Minić, Babić, R. Strugar, Vukasinović (libero)

Sędziowie: Alexander Brandstaetter (Austria), Nikołaj Kniżnikow (Rosja).

Widzów: 900.

Tabela grupy A:

MiejsceDruzynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Grecja 1 1-0 3:0 3
2. Czarnogóra 1 1-0 3:2 2
3. Polska 1 0-1 2:3 1
4. Azerbejdżan 0 0-0 0:0 0
5. Rumunia 1 0-1 0:3 0
Komentarze (6)
avatar
rbk17
6.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Powiem krótko - dobrze zagrali. Przegrali z seniorską reprezentacją Czarnogóry z można już śmiało powiedzieć gwiazdą Cacicem(ZAKSA niech zrobi wszystko aby go pozyskać) i kilkoma innymi ciekawy Czytaj całość
avatar
stary kibic
6.06.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Uważam, że blamażu nie było. Pierwsza gra w tym zestawieniu z wieloma bardzo dobrymi momentami. Jest co poprawiać, ale młodzież dobrze sobie poczyna. 
avatar
ares87
6.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz całkiem niezły w wykonaniu Polaków. Momentami bardzo dobrze to wyglądało. Pierwszy set to ewidentnie stres - nie ma innego wytłumaczenia na tak słabą grę bo Oni umieją grać. Charakterystyc Czytaj całość
Waldemar
6.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przeciwnik słaby. Zawodnicy zagubieni. Brawo dla trenera. Teraz może być już tylko lepiej.