Podopieczni Luki Slabego pierwszego dnia zmagań przed własną publicznością zostawili na parkiecie wiele zdrowia. Maksymalny wysiłek jednak się opłacił, ponieważ potrafili odwrócić losy spotkania z Polakami i pokonali ostatecznie biało-czerwonych 3:2, mimo że dwa pierwsze sety przegrali. [ad=rectangle]
W glorii pogromców wielkiego faworyta grupy w sobotę Słowenia przystąpiła do starcia z Macedonią. Rywal, który w rankingu FIVB klasyfikowany jest dopiero na 117. miejscu, wcześniej we Wrocławiu sprawił sporo problemów gospodarzowi drugiego turnieju eliminacyjnego do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Słoweńcy wygrali wtedy zaledwie 3:2, a już pierwszy set sobotniego spotkania pokazał, że i tym razem, mimo przewagi własnego parkietu, łatwo nie będzie.
Dużo bardziej wypoczęci Macedończycy, którzy dzień wcześniej dość gładko ograli Łotwę, w inauguracyjnej partii rywalizacji ze Słoweńcami potwierdzili, że są w dobrej dyspozycji. Od początku gra była wyrównana, ale to goście pierwsi byli w stanie wypracować sobie kilkupunktową przewagę, której przez długi czas nie pozwalali zmniejszyć. Słowenia w tym czasie oddała przeciwnikowi aż 13 punktów po własnych błędach, ale w samej końcówce jeszcze się przebudziła i zdołała doprowadzić nawet na moment do remisu, ale ostatecznie musiała uznać wyższość rywala.
W kolejnej odsłonie gospodarze zagrali już znacznie lepiej, nie pozwalając Macedonii ani razu wyjść wyjść w tej części spotkania na prowadzenie. Przyjezdni nie dawali jednak za wygraną. Przegranym setem udało im się tylko uśpić czujność faworyta. W czwartej partii przystąpili zaś do zmasowanego ataku. Oszołomieni Słoweńcy jako tako dotrzymywali im kroku do połowy seta, ale potem niemal stanęli w miejscu. Goście z kolei grali jak natchnieni i zakończyli tę część spotkania z aż 11 punktami przewagi nad miejscowymi siatkarzami!
Będący pod ścianą zawodnicy Slabego potrafili, ku uciesze własnej publiczności, wrócić do gry i w czwartej części spotkania przycisnęli zadowolonych ze zdobycia minimum jednego punktu Macedończyków, wygrywając ostatecznie 25:20. O końcowym zwycięstwie miał więc - podobnie jak tydzień wcześniej w stolicy Dolnego Śląska - zadecydować tie-break. Lepiej rozpoczęli go goście, ale Słowenia w połowie seta przejęła inicjatywę i po zmianie stron niepodzielnie panowała już na parkiecie, kończąc mecz wynikiem 15:10.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Klemen Cebulj (22). W drużynie prowadzonej przez Żarko Ristoskiego najlepszym siatkarzem był Jovica Simowski (23).
Wygrana z Macedonią była dla gospodarza rozgrywanego w Lublanie turnieju czwartym zwycięstwem w pięciu meczach. Wszystkie z tych spotkań Słoweńcy wygrali 3:2, więc mimo że w piątek pokonali Polaków, mają już tylko iluzoryczne szanse na bezpośredni awans do mistrzostw Europy. Jeśli biało-czerwoni wieczorem pokonają Łotwę gospodarze najprawdopodobniej zajmą drugie miejsce w grupie i o przepustkę na EURO powalczą w barażach.
Słowenia - Macedonia 3:2 (24:26, 25:20, 14:25, 25:20, 15:10)
Słowenia: Ropret, Gasparini, Cebulj, Urnaut, Pavlović, Koncilja, Kovacić (libero) oraz Plot, Vincic, Pokersnik.
Macedonia: Simowski, Josifow, Milew, Gjorgiew N., Despotowski, Nikolow, Mihaiłow (libero) oraz Gjorgiew G., Ljaftow, Karanowikj.