Kinga
Często, gdy człowiek już coś ma, chce mieć tego jeszcze więcej - u mnie tak jest z siatkówką. Zaczęła się już PlusLiga, więc na brak sportowych emocji nie mogę narzekać, ale jednocześnie z ogromną niecierpliwością czekam na początek Ligi Mistrzów i Mistrzyń. Są kluby, dla których europejskie puchary nie są priorytetem, bo najważniejsze dla nich są rozgrywki ligowe - przykładowo tak Champions League traktują czasami włoskie zespoły. Dla mnie jednak to najbardziej elitarne i najważniejsze rozgrywki klubowe, które wyłaniają największych zwycięzców danego sezonu.
W tym roku z wielką niecierpliwością czekam zwłaszcza na występy Skry, dla której, mimo bardzo dobrych transferów, może to być bardzo ciężki sezon w Lidze Mistrzów.
Mateusz
Nie wypada się z Tobą nie zgodzić. U wszystkich sympatyków siatkówki rozgrywki europejskie budzą wiele emocji i wszyscy kibice, niezależnie od regionu i klubu, któremu są wierni, w Lidze Mistrzów kibicują polskim zespołom, gdyż tu chodzi o siłę polskiej siatkówki! Nie ukrywam, że wiążę spore nadzieje z występem Skry Bełchatów, a brak awansu do Final Four uznam za porażkę. Zespół nie ma słabych punktów, budowany jest po to, by podbić Europę i wierzę, że tak będzie. Ubiegłoroczny brązowy medal, był tylko małym kroczkiem w stronę marszu ku Europie i zwycięstwu w Lidze Mistrzów.
Jestem również ciekaw, jak w Lidze Mistrzyń spisze się Muszynianka. W zespole są byłe lub obecne reprezentantki kraju - Mistrzynie Polski również uzupełniły swój skład. Celem „Mineralnych” z pewnością powinno być wyjście z grupy. Wicemistrzowie kraju, czyli Wkręt-Męt Tytan Częstochowa i Farmutil Piła mogą pokusić się o pojedyncze niespodzianki. W rywalizacji z bardziej utytułowanymi rywalami nie stoją oni na straconej pozycji i o 3 miejsce w grupie są w stanie powalczyć.
Kinga
Faktycznie Skra ma świetny skład, ale nie zapominajmy, że trafiła do bardzo mocnej grupy, gdzie każdy z zespołów może się liczyć w walce o awans. Dlatego bełchatowianie moim zdaniem do końca fazy grupowej będę musieli walczyć o miejsce w czołowej dwójce grupy F. Częstochowa ma łatwiejszych rywali, ale i słabszy skład. Myślę jednak, że młodych podopiecznych Radosława Panasa stać na dobrą grę i jeśli nawet nie awansują, to "chłopcami do bicia" też być nie powinni.
Bez zagranicznych gwiazd, ale również bardzo mocny skład ma Muszynianka i myślę, że z jej występami w Lidze Mistrzyń również możemy wiązać spore nadzieję. To, czy podopiecznym trenera Serwińskiego uda się awansować do Final Four moim zdaniem w dużej mierze zależeć będzie od losowania dalszej części rozgrywek, ale zakładam, że z grupy Mistrzynie Polski powinny wyjść. Piła ma nieco słabszy skład niż Muszynianka i trudniejszą grupę, ale ma też Jerzego Matlaka na ławce trenerskiej, więc myślę, że i ona dostarczy nam sporo emocji, choć to chyba właśnie Farmutilowi spośród wszystkich polskich zespołów najtrudniej będzie o awans.
Mateusz
Grupa Farmutilu Piła teoretycznie wydaje się najtrudniejsza, jednak pierwszy rywal wicemistrzyń Polski, Siro Perugia nie jest w najlepszej formie - w Serie A plasuje się na szarym końcu rozgrywek. Ze składu zwyciężczyń ubiegłorocznej edycji odeszło sporo wartościowych zawodniczek na przykład Simona Gioli, Antonella Del Core, Hanka Pachale. Wypadałoby to wykorzystać - przypomina mi się ubiegłoroczne zwycięstwo w trzech setach nad Monteschiavo Jesi, co jest dowodem, że włoski zespół też można pokonać. Pilanki z DELA Martinus Amstelveen są w stanie wygrać dwukrotnie, bowiem w porównaniu z poprzednim sezonem, z tego zespołu także ubyło kilka kluczowych zawodniczek m.in . Flier, Bloom, Steleans i Visser. Poza zasięgiem wydaje się być rosyjskie Zarieczje Odincowo, które będzie rywalem bardzo trudnym, choć myśląc o tym spotkaniu przypomina mi się potyczka reprezentacji Polski z Rosją na MŚ 2006, czy mecz Częstochowy z Iskrą Odincowo - tu też wszystko jest możliwe. Grupa w której zagra Wkręt-Męt Tytan Częstochowa jest bardzo wyrównana i istotne będą zwycięstwa odniesione na własnym terenie. Częstochowian stać bowiem na sprawienie niespodzianki i wygranie z Iraklisem Saloniki, Fenerbahce Stambuł czy CSKA Sofia na wyjeździe.
Kinga
Cóż wygląda więc na to, że polskie zespoły naprawdę mają realne szanse, żeby w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń i Mistrzów pokazać się z dobrej strony, ale ja zamierzam kibicować też ekipom włoskim. Dlaczego? Bo mam nadzieję, że z sukcesów w Champions League będą cieszyć się nie tylko polskie zespoły, ale też polscy zawodnicy grający w klubach zagranicznych, czyli np. Sebastian Świderski, który jest podstawowym zawodnikiem bardzo mocnej ekipy z Maceraty. Dwaj inni Polacy, Michał Winiarski i Łukasz Żygadło, szanse na triumf w Lidze Mistrzów mają chyba jeszcze większe, bo ekipa z Trento także prezentuje się w tym sezonie znakomicie (choć ja mimo wszystko bardziej liczę na Macerate, która w LM dobrze grała nawet, gdy w Serie A radziła sobie fatalnie). Wśród pań nasze reprezentantki grają w zespołach z Pesaro (Katarzyna Skowrońska-Dolata) i Bergamo (Katarzyna Gujska) i obie te drużyny mają spore aspiracje. Podobnie zresztą jak RC Cannes, gdzie występuje urodzona w Polsce Anna Rybaczewska, dlatego jestem przekonana, że Polacy swoimi występami w Champions League dostarczą nam w tym roku sporo radości. Wierzę, że przynajmniej jeden reprezentant (lub reprezentantka) naszego kraju zdobędzie w tym roku najcenniejsze trofeum klubowe - faworytami (zwłaszcza w rywalizacji panów) są jednak ekipy rosyjskie.
Mateusz
Oby było tak, jak piszesz. Wszyscy kibice siatkówki, z impulsywnym biciem serca i mocnym drżeniem rąk będą śledzić poczynania polskich zespołów w Lidze Mistrzów, jak i Polaków występujących w klubach, które są wymieniane w gronie faworytów. W męskim turnieju pretendentów do końcowego sukcesu należy upatrywać w drużynach z Rosji. Ubiegłoroczny triumfator rozgrywek, w barwach którego występują mistrzowie olimpijscy Clayton Stanley i Lloy Ball oraz Dynamo Moskwa z Semenem Połtawski i Iskra Odincowo, w której gra m.in Giba. Na sprawienie ponownej niespodzianki stać VfB Friedrichshafen (zwycięzca rozgrywek w 2007 roku) oraz grecki Iraklis i Panathinaikos.
W Lidze Mistrzyń podobnie, jak u panów, najgroźniejsze będą zespoły z Włoch i Rosji. Najpoważniejszymi kandydatami do awansu do Final Four są Scavolini Pesaro i Foppapedretti Bergamo. Wydaje się, że sukcesu z przed roku nie powtórzą siatkarki Colussi Sirio Perugia, w którym doszło do wielu zmian personalnych. Rosjanie w rozgrywkach Ligi Mistrzyń mają tylko dwa zespoły, Zariecze Odincowo i Dynamo Moskwa i oba z nich są w stanie święcić triumfy w tegorocznej edycji. Wiele w tym sezonie obiecują sobie także zespoły tureckie na czele z Türk Telekom Ankara barw, którego barw broni m.in. Aguero, Polak i Mammadowa, a także Vakifbank Stambuł w składzie z Angeliną Grün czy Jeleną Nikoli
Mogę zapewnić że tegoroczne rozgrywki będą na pewno bardzo interesujące, ciekawych zwrotów sytuacji i niespodziewanie pięknych, długich wymian nie powinno brakować. Spore nadzieje, wiążemy z naszymi drużynami, ale czy może być inaczej?
Rozgrywki Champoins League czas zacząć!