Krzysztof Ignaczak: Cel nie został wykonany

Asseco Resovia Rzeszów odpadła z Ligi Mistrzów dwukrotnie przegrywając z Jastrzębskim Węglem. - Cel nie został wykonany - przyznał po spotkaniu Krzysztof Ignaczak, który nie mógł pomóc swojej ekipie.

Libero mistrzów Polski nie mógł zagrać w tym spotkaniu z powodu kontuzji. Jak sam przyznał, ciężko mu było patrzeć z boku na ten mecz, bo nie mógł pomóc kolegom z drużyny. - Zawsze gorzej jest oglądać zza boiska, bo nie można dać upustu swojej energii i ogromnym emocjom, które temu wydarzeniu towarzyszą. Gdzieś tam w środku człowiek był wściekły na siebie, że nie może pomóc własnej drużynie, ale takie jest życie. Wygrał zespół lepiej dysponowany. Jastrzębianie pokazali w tym meczu, że aspirują bardzo wysoko. Ten zespół ma bardzo fajnie poukładaną siatkówkę. Pewne schematy bloku i obrony przynoszą im wymierne korzyści. Mają dużo kontrataków, które wykorzystują. Ogromną różnicę w porównaniu do poprzedniego sezonu robi Michał Masny, umiejętnie sterując grą zespołu - powiedział Krzysztof Ignaczak.

Prawdopodobnie przeciwnikiem Jastrzębskiego Węgla w turnieju finałowym w Ankarze (22-23 marca) będzie Halkbank Ankara. Obydwie ekipy stawały już w szranki w fazie grupowej. Obydwa mecze wygrywali gospodarze spotkań. - Raz ich pokonali, więc czemu nie mają nie wygrać po raz drugi? Nie są bez szans. Jadą jako czarny koń. My wszyscy ściskamy za nich kciuki, bo jest to polska drużyna. Taki przedstawiciel w kolejnym turnieju finałowym świadczy o tym, że nasza liga jest mocna. Oby zagrali jak najlepiej i zaszli jak najdalej - rzekł popularny "Igła".

W zgoła odmiennych nastrojach do szatni schodzili zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów. Celem, o którym się mówiło nad Wisłokiem była gra w Final Four Ligi Mistrzów. Czy Ignaczak zgodził się z tezą, że cel nie został wykonany? - Pewnie tak. Jedno z założeń, które mieliśmy na ten sezon odpadło. Czy nie został zupełnie spełniony - tego nie wiem. Dotarliśmy do fazy ćwierćfinałowej. Przed rozgrywkami chyba brałbym to w ciemno. Była ogromna szansa, żeby awansować do Final Four, ale jej nie wykorzystaliśmy. Taki jest sport. Przed nami kolejne cele. Przegraliśmy bitwę, ale nie przegraliśmy wojny - stwierdził libero Resovii.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: