Po pierwszym fragmencie meczu fani zgromadzeni w hali BKS-u przy Rychlińskiego (po raz ostatni na dłuższy czas, zespół bowiem w Nowym Roku przenosi się na okres budowy Stadionu Miejskiego do większej hali przy ulicy Karbowej) mogli być zdumieni, bowiem kolejne skuteczne ataki dawały punkty bydgoszczankom (3:6). Później jednak gospodynie uspokoiły grę, a sygnał do odrabiania strat dała Karolina Ciaszkiewicz-Lach. Na przerwie technicznej było już 8:7 dla miejscowych.
Po przerwie z dobrej strony pokazała się także inna przyjmująca BKS-u, Niemka Heike Beier i przewaga gospodyń urosła do pięciu "oczek" (14:9). Po czterech odbiciach bydgoszczanek było 17:13, a Aluprof kontrolował przebieg gry już do samego końca seta. Rywalki popełniały błędy, a miejscowe niemiłosiernie to wykorzystywały. Ostatecznie zwyciężyły w inauguracyjnej odsłonie do 16.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Początek drugiego seta tym razem zaczął się już po myśli Aluprofu. Przy stanie 3:2 trzy punkty z rzędu wywalczyła Ciaszkiewicz-Lach, która tego dnia bardzo dobrze czuła się w ofensywie (6:2). Później bydgoszczanki nieco nadgoniły wynik, głównie dzięki wykorzystaniu środkowych (ataki Moniki Naczk). Na tablicy wyników zrobiło się 11:9. Ten zryw gości trwał krótko, a kolejne bloki oraz asy serwisowe (Małgorzata Lis oraz dwukrotnie Ciaszkiewicz-Lach) powiększyły przewagę bielszczanek (19:12). Przy stanie 21:16 instynktownie na siatce zachowała się doświadczona Lis, która kiwką zupełnie zaskoczyła rywalki. Trener gości próbował jeszcze poderwać swoje zawodniczki biorąc czas na żądanie. Dwa razy świetnie zachowała się na skrzydle Tamara Kaliszuk, ale ostatecznie ze zwycięstwa ponownie cieszyły się siatkarki z Bielska-Białej.
Po dziesięciominutowej przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Punkty gościom zapewniała głównie Kaliszuk, ale to BKS miał więcej armat. Przy stanie 9:6 siatkarki Aluprofu blokiem wywarły presję na młodych zawodniczkach z Bydgoszczy, które popełniły prosty błąd w ataku. To właśnie świetna gra tej zawodniczki sprawiła, że bielszczanki spuściły z tonu i w ich szeregi wkradła się nerwowość. Objawiło się to dwoma źle przyjętymi zagrywkami i zaskakująco dla miejscowych fanów Pałac wyszedł na prowadzenie (13:15).
Po przerwie technicznej błąd popełniła w ataku Ciaszkiewicz-Lach, która próbowała plasować chwilę po przyjęciu przez siebie piłki. Bydgoszczanki nie wytrzymały jednak presji i prosty błąd popełniła Julia Twardowska uderzając ze spadającej piłki w siatkę. Później kapitalnym blokiem popisała się Danijela Nikic. Prowadzenie wróciło na stronę BKS-u, który nie oddał go już do końca spotkania.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:19, 25:21)
BKS Aluprof Bielsko-Biała: Nikic, Horka, Lis, Ciaszkiewicz-Lach, Szymańska, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Pelc.
Pałac Bydgoszcz: Biedziak, Połeć, Twardowska, Naczk, Kaliszuk, Karczmarzewska-Pura, Wysocka (libero) oraz Głaz, Dybek, Sawoczkina, Korabiec.
Sędziowie: Dariusz Wolski (I), Zbigniew Wolski (II)
MVP: Helena Horka
Widzów: 500