ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przystąpiła do meczu po 27-godzinnej podróży. Podopieczni Sebastian Świderski zameldowali się w Trójmieście dopiero w sobotę rano. Problemy z dojazdem do Gdańska spowodowane były złymi warunkami pogodowymi panującymi w kraju.
Gdańszczanie rozpoczęli inauguracyjną partię z wysokiego C. Dzięki kąśliwej zagrywce Macieja Zajdera oraz skutecznym atakom przyjmujących gospodarze wyszli na prowadzenie 5:0. Kędzierzynianie szybko zabrali się za odrabianie strat. Po asach serwisowych Jurija Gladyra oraz Dominika Witczaka doprowadzili do remisu po 9. W tym momencie miała miejsce kolejna seria punktowa gdańszczan, którzy na drugiej przerwie technicznej odskoczyli rywalom na 5 "oczek". Elementem, który w głównej mierze decydował o przebiegu pierwszej partii była zagrywka. Podopieczni Radosława Panasa nie wstrzymywali ręki w polu serwisowym, co przekładało się na dużą ilość kontrataków po ich stronie. Natomiast po zespole gości ewidentnie było widać zmęczenie całodobową podróżą. Lotos Trefl Gdańsk zakończył pierwszą partię przy drugiej piłce setowej (25:17). Ostatni punkt dla gdańszczan zdobył dynamicznym atakiem Krzysztof Wierzbowski.
Drugiego seta w "szóstce" rozpoczął Marcin Możdżonek, który zastąpił na środku siatki Łukasza Wiśniewskiego. ZAKSA podrażniona porażką w inauguracyjnej odsłonie, rozpoczęła kolejną partię z większym impetem i objęła prowadzenie 6:3. Ich akcje były coraz bardziej dynamiczne, a ataki i zagrywki coraz mocniejsze. W zespole z Kędzierzyna-Koźla zaczął też funkcjonować blok, szczególnie w wykonaniu Gladyra. Ukrainiec był również jedną z głównych opcji w ataku wybieranych przez Pawła Zagumnego. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły przy 2 punktowym prowadzeniu gości. Gdańszczanie nie tracili nadziei i próbowali odwrócić rezultat widniejący na tablicy wyników. Udało im się doprowadzić do remisu w samej końcówce seta (22:22). Największą siłą napędową gospodarzy był Jakub Jarosz. Jednak jedna z jego nielicznych pomyłek zakończyła drugą partię. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 25:23.
Po dziesięciominutowej przerwie, tak jak na początku drugiego seta, to goście kontrolowali przebieg widowiska. Coraz pewniej poczynali sobie na boisku skrzydłowi: Dick Kooy oraz Wojciech Ferens. Gdy Możdżonek pojawił się w polu serwisowym przyjezdni zdobyli pięć "oczek" z rzędu i wyszli na prowadzenie 12:5. W ekipie Lotosu Trefla coraz częściej pojawiały się niedokładności. Trener Panas zdecydował się wprowadzić na boisko: Roberta Milczarka, Pawła Mikołajczaka, Przemysława Stępnia oraz Sławomira Stolca. Jednak liczne zmiany nie odmieniły oblicza partii. Na drugiej przerwie technicznej goście prowadzili 16:8. Zwycięstwo ZAKSY Kędzierzyn w tej odsłonie nie było, ani przez moment zagrożone. Ostatecznie ekipa Sebastiana Świderskiego wygrała trzeciego seta po atomowym ataku Grzegorza Boćka 25:14.
Początek czwartego seta to festiwal pomyłek po stronie gdańskiego Trefla. Gospodarze mieli ogromne problemy ze skończeniem własnych akcji. Równy poziom skuteczności prezentował jedynie Jarosz. Grzegorz Łomacz jednak zbyt często korzystał z opcji prawego ataku, co ułatwiało zawodnikom z Kędzierzyna grę blokiem. Trener Panas bardzo szybko wprowadził na boisko drugiego rozgrywającego - Przemysława Stępnia. Na przerwach technicznych kędzierzynianie prowadzili kolejno 8:3, 16:9 i pewnie kroczyli po zwycięstwo w tej odsłonie oraz całym spotkaniu. W trakcie tego seta na trybunach hali AWF-u pojawiły się siatkarki Chemika Police, które w niedzielę na tym właśnie obiekcie zmierzą się z Atomem Trefl Sopot. Pod koniec seta gdańszczanie swoją ambitną walką poprawili trochę dorobek punktowy, ale do nawiązania równej walki z drużyną z południa Polski sporo im zabrakło. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 25:20. Statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu otrzymał Dick Kooy.
Lotos Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:17, 23:25, 14:25, 20:25)
Lotos Trefl: Łomacz, Jarosz, Żaliński, Wierzbowski, Zajder, Gawryszewski, Rusek (libero) oraz Mikołajczak, Ratajczak, Milczarek, Stolc, Stępień
ZAKSA: Zagumny, Witczak, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Ruciak, Lewis (libero) oraz Schneider, Bociek, Ferens, Możdżonek, Ruciak
MVP: Dick Kooy
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!