Drużyna Jastrzębskiego Węgla nie miała nic do powiedzenia we wtorkowym spotkaniu z Cerrad Czarnymi Radom. Na parkiecie próżno było szukać Roba Bontje, który poczynania swoich kolegów oglądał jedynie z wysokości trybun. Holenderski środkowy pojawił się co prawda na boisku we wcześniejszym meczu, przeciwko Skrze Bełchatów, ale tylko na chwilę w drugim secie.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Zapytany, czy jego absencja spowodowana była problemami zdrowotnymi, odpowiada: - Nie, nic mi nie dolega ani na nic nie narzekam, wszystko jest w porządku. To decyzja trenera. Jego trzeba więc zapytać, dlaczego nie było mnie w składzie - dodaje.
32-latek jest bardzo dobrym kolegą Wytze Kooistry, jednego z najlepszych zawodników radomskiego zespołu. Czy obaj siatkarze wymieniali się uwagami przed wtorkowym pojedynkiem? - Tak, oczywiście rozmawialiśmy o tym spotkaniu. Wytze to nie tylko mój dobry kolega z reprezentacji, ale również bardzo serdeczny przyjaciel poza boiskiem, w życiu prywatnym - podkreśla Bontje.
Świetna dyspozycja atakującego Czarnych nie jest dla brązowego medalisty poprzedniego sezonu jakimkolwiek zaskoczeniem. - Wykonał kapitalną pracę, był najlepiej punktującym zawodnikiem swojej drużyny, zdobył 23 "oczka". Bardzo przyczynił się do wygranej. Ponadto dał swojemu zespołowi dużo energii - zaznacza.
Lider beniaminka PlusLigi może występować zarówno na środku siatki, jak i po przekątnej z rozgrywającym. Na której pozycji, zdaniem Bontje, lepiej spisuje się Kooistra? - Jego dotychczasowe występy pokazują, że na pozycji atakującego. Dobrze czuje się jednak również na środku, to zawodnik bardzo uniwersalny. W niemal każdym spotkaniu jest liderem Czarnych - zwraca uwagę środkowy. - Zapewniam jednak, że nie pokazał jeszcze pełni swoich możliwości, stać go na dużo więcej. To nie jest jego maksymalna forma - kończy zaskakująco.