Zawodnicy Politechniki i reprezentacja

Zmiana pokoleń – tak należy w skrócie podsumować transfery, jakich w czasie wakacji dokonał zespół J.W. Construction OSRAM Politechniki. Rok temu stołeczny zespół był zdecydowanie najstarszym w lidze, a obecnie nowy trener Politechniki - Krzysztof Kowalczyk ma do dyspozycji najmłodszą drużynę.

W tym artykule dowiesz się o:

Ze Skry przyszli do Politechniki Bartłomiej Neroj i Robert Milczarek. Ten pierwszy podczas Memoriału im. Zdzisława Ambroziaka udowodnił, że może być podstawowym rozgrywającym, jakiego jeszcze Politechnika nie miała. W opinii trenera Krzysztofa Kowalczyka atuty zawodnika to: znakomita zagrywka i agresywna kiwka. W Skrze Bartłomiej Neroj zdobywał doświadczenie, ale niewiele grał. W Warszawie szybko nadrobi zaległości i za dwa – trzy lata powinien występować w reprezentacji.

Robert Milczarek, podobnie jak Neroj, w szykującej się do podboju Europy bełchatowskiej Skrze, także miałby znikome szanse na systematyczne występy na parkiecie. Zdaniem szkoleniowca Politechniki, Robert Milczarek jest niesamowicie waleczny, umie bronić trudne piłki i znakomicie mobilizuje zespół do lepszej gry. Zawodnik ma jasno określony cel – chce trafić do kadry naszego kraju. I powinno mu się to udać.

Krzysztof Kowalczyk postawił na młodzież także na pozycji środkowego. Na miejsce 35-letniego Jakuba Markiewicza (zakończył kariery) i dwa lata młodszego Tomasza Kowalczyka (trafił do AZS Olsztyn) warszawski zespół zasilili: Karol Kłos (19 lat), Jarosław Tepling (24) i Jurij Gladyr (24). Kłos to wychowanek Metra, a Jakub Markiewicz widzi w nim przyszłego reprezentanta - musi się tylko wzmocnić fizycznie i nabrać doświadczenia.

Prawdziwym przebojem i może okazać się transfer Gladyra. Reprezentant Ukrainy mierzy ponad dwa metry wzrostu, do ataku skacze na wysokość 360 cm.

Na pozycję przyjmującego Politechnika pozyskała byłego reprezentanta Ukrainy - Siergieja Kapelusa, młodego Andrzeja Skórskiego (Fart Kielce) i doświadczonego Karela Kvasnickę z Resovii. Kapitanem zespołu pozostał 35-letni atakujący, Radosław Rybak.

Komentarze (0)