Walczyliśmy, ale zabrakło nam umiejętności - komentarze po meczu AZS Politechnika Warszawska - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Mecz na Torwarze, przegrany gładko w trzech setach z wicemistrzem Polski, nie pomógł AZS Politechnice Warszawskiej w odbudowywaniu się po ostatnich porażkach.

Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Jestem zadowolony, bo zagraliśmy wszystko tak, jak sobie założyliśmy przed spotkaniem. Wszystkie założenia taktyczne zostały zrealizowane. Pojawiły się tylko drobne błędy, które wynikały z naszego braku koncentracji. Pokazaliśmy wielką waleczność, chciałbym, żebyśmy tak bronili w każdym meczu.

[b]

Michał Ruciak bezlitośnie obijał warszawski blok na Torwarze
Michał Ruciak bezlitośnie obijał warszawski blok na Torwarze

Maciej Pawliński (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej)[/b]: Mecz bez większej historii, od początku do końca kontrolowany przez ZAKSĘ. Próbowaliśmy nawiązywać walkę, ale jak zbliżaliśmy się do przeciwnika punktowo, to on od razu wzmacniał zagrywkę, a my sobie nie radziliśmy wtedy z przyjęciem. I wynik jest jaki jest, nie zdobyliśmy nawet seta.

Sebastian Świderski (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Takie spotkania są trudne w sferze psychicznej. W sobotę graliśmy bardzo ważny mecz ze Skrą Bełchatów, na który zawodnicy wyszli w 100 procentach skoncentrowani i zagrali najlepszy chyba mecz w tym sezonie. A cztery dni później gramy z zespołem znacznie słabszym od Skry, który w tabeli jest w zupełnie innym miejscu i do tego ma za sobą pasmo porażek. Dlatego koncentracja zawodnikom uciekała, zwłaszcza po gładko wygranym pierwszym secie. Tym brakiem koncentracji dawaliśmy trochę oddechu przeciwnikowi, ale w końcówkach umieliśmy się zmobilizować i przycisnąć, czy to zagrywką czy w kontrataku. Trzy punkty jadą do Kędzierzyna, umacniamy się w tabeli i jestem z tego bardzo zadowolony.

Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Próbowaliśmy naciskać jak mogliśmy, ale to w tym meczu nie wystarczało. Dawaliśmy z siebie tyle umiejętności, ile mamy i to nadal było za mało. Jeden albo drugi zawodnik ZAKSY odpalał na zagrywce i było po secie. To bardzo frustrujące. Ale nie pozwalam ani sobie, ani zawodnikom opuszczać głowy i poddawać się. Mamy teraz trudny moment, który akurat przypadł na mecze z najcięższymi przeciwnikami. Nie jest łatwo próbować odbudować się na meczu w Rzeszowie czy z ZAKSĄ, a jeszcze przed nami mecz z Fenerbahce w Stambule i wyjazdowy w Jastrzębiu-Zdroju. Ja już mniej patrzę na przeciwników czy na wynik, zależy mi przede wszystkim na tym, żeby niezależnie od stanu w meczu i stanu w secie się nie poddawali, tak jak w pierwszym secie. I w dwóch następnych setach walczyliśmy, robiliśmy wszystko, żeby wygrać, ale zabrakło nam umiejętności. I dalej będziemy trenować, walczyć i szukać punktów w następnych meczach.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: