W wygranym meczu z PGE Skrą środkowy Cerrad Czarnych dobrze spisał się na siatce. Był, razem z Jozefem Piovarcim, najlepiej blokującym zawodnikiem radomskiego zespołu. Zdobył w tym elemencie trzy punkty, pięć dołożył w ataku, co pozwoliło uzbierać w sumie osiem "oczek".
Premierową odsłonę gospodarze zwyciężyli po bardzo emocjonującej, wyrównanej walce. - Na szczęście pierwsza partia padła naszym łupem, po grze na przewagi - przypomina Adam Kamiński. Ekipa z Mazowsza mogła pójść za ciosem, ale zabrakło jej konsekwencji w decydujących momentach kolejnej części. - W drugim secie rzeczywiście byliśmy blisko zwycięstwa, można nawet powiedzieć, że trochę na własne życzenie oddaliśmy go Skrze. Popełniliśmy zbyt dużo własnych błędów w końcówce - podkreśla zawodnik.
Czy Czarni wykorzystali zmęczenie bełchatowian dużą intensywnością spotkań w ostatnim czasie? - Rywale przyjechali do Radomia już w czwartek - informuje Kamiński. - Nie byli zmęczeni, ponieważ w Grecji (w rewanżowym meczu Pucharu CEV-przyp.red.) wygrali dość gładko - uważa siatkarz.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Środkowy był przedostatnim zawodnikiem, który przybył do Radomia przed rozpoczęciem bieżącego sezonu. Jak mówi, zdążył się już w pełni zaaklimatyzować w nowej drużynie. - Czuję się bardzo dobrze, tym bardziej po takim zwycięstwie. Mam nadzieję, że atmosfera w zespole będzie jeszcze lepsza. Co do miasta, to jest ono fajne, nie ma co narzekać - kończy.