Podopieczni Jakuba Bednaruka zgarnęli w sobotę komplet punktów po trzech setach. Najwięcej emocji przyniosła partia numer dwa, rozegrana na przewagi, 27:25. - W pierwszym secie było troszkę nerwowo, ale można powiedzieć, że praktycznie w każdym tak było. Udało się i cieszy nas dobra gra zespołu oraz sam wynik 3:0. Jesteśmy fajnie przygotowani, ale takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Zakładaliśmy, że będziemy walczyć i ta walka będzie ciężka. Graliśmy solidnie, wykorzystaliśmy dużą liczbę błędów rywala, zagraliśmy dobrze zagrywką i to zaprocentowało - podsumował atakujący Inżynierów, Paweł Adamajtis.
Kilka dni przed inauguracją rozgrywek PlusLigi szkoleniowiec stołecznej drużyny przyznał na naszych łamach, że sam nie wie, jak będzie wyglądała wyjściowa szóstka AZS PW. Ostatecznie znalazło się w niej dwóch młodych i nowych zawodników: Artur Szalpuk i Mateusz Sacharewicz, z czego ten pierwszy był najjaśniejszym punktem drużyny, a w dodatku odebrał nagrodę MVP. - Na treningach dwie szóstki są praktycznie równe, także można powiedzieć, że to była jakaś niespodzianka. Trzon zespołu stanowią zawodnicy, którzy grali w ubiegłym sezonie, a reszta... jak to będzie wyglądać w tygodniu, tak pewnie będziemy wychodzić na mecze. To indywidualna kwestia każdego z nas w dniach poprzedzających spotkanie - przyznał nasz rozmówca.
Rywalem Adamajtisa na pozycji atakującego jest . Pierwsze zawody nie były wymarzone dla rumuńskiego siatkarza, który grając w znacznie większym wymiarze czasu zdobył zaledwie 9 punktów, a wchodzący na zmiany Adamajtis - 8. Czy to oznacza, że trener Bednaruk ma do dyspozycji dwóch równorzędnych zawodników na tej pozycji? - Chciałbym doczekać się takiego momentu, żeby tak powiedział. Ze swojej strony chciałbym zagwarantować to swoją ciężką pracą, że mógłby tak powiedzieć - nie ukrywał Inżynier.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Pierwsza kolejka PlusLigi obfitowała w nieoczekiwane rezultaty, ich sprawcami w dużej mierze były akademickiego zespoły. Paweł Adamajtis do wyników podchodzi ze spokojem. - Teraz trudno powiedzieć, jak będzie w tym sezonie - wszystko zweryfikuje liga. Zobaczymy po dwóch, trzech, czy nawet czterech kolejkach, jak to będzie wyglądało - zaznaczył.