Natalia Nuszel: Mamy coś do udowodnienia

Nowa przyjmująca Beef Master Budowlanych Łódź przyznaje, że jej i koleżankom mecz przeciwko Impelowi Wrocław zupełnie nie wyszedł.

Prowadzony przez Adama Grabowskiego zespół miał w sobotę olbrzymiego pecha. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania uraz wyeliminował z gry Dorotę Ściurkę, która była jedną z jaśniejszych postaci Beef Master Budowlani w poprzedniej kolejce. Wielu obserwatorów absencję przyjmującej uznało za główny powód tak dotkliwej porażki w starciu z Impelem.

- Trochę poprzestawiało nam to plany, ale ogólnie nie powinno mieć to wpływu na naszą grę. Myślę, że może siedziało nam to gdzieś głęboko w głowach. Przez kontuzję Doroty zmieniłyśmy trochę ustawienie. Ona miała grać w pierwszym składzie, w ataku wtedy wyszłaby Tabi (Love - kanadyjska zawodniczka Budowlanych - przyp. red.). Ostatecznie musiałyśmy zagrać inaczej. Nie wiem co się dokładnie stało. Po prostu zagrałyśmy źle - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Natalia Nuszel.

Siatkarki Beef Master Budowlanych o sobotniej porażce chciałyby jak najszybciej zapomnieć
Siatkarki Beef Master Budowlanych o sobotniej porażce chciałyby jak najszybciej zapomnieć

Na wynik końcowy wpływ miało wiele czynników. Głównym z nich wydaje się być jednak słaba postawa zespołu w defensywie. - Szwankowało przede wszystkim przyjęcie. Bardzo, bardzo kiepsko szło nam w tym elemencie. Ja zanotowałam chyba mój najgorszy mecz jak na razie. Szybko wszystko się posypało. Na trzy sety zrobiłyśmy ponad 20 błędów. Nie czytałam dokładnie statystyk, ale zanotowałyśmy bardzo słaby mecz w każdym elemencie - wyjaśnia łódzka przyjmująca.Nie trzymałyśmy się w ogóle taktyki. Nie stałyśmy w obronie, tak jak miałyśmy to robić. Nie skakałyśmy wtedy, kiedy powinnyśmy. Co prawda Impel zagrał bardzo dobrze, ale my zaprezentowałyśmy się po prostu kiepsko. Mnie dołuje fakt, że tak słabo zagrałyśmy na inaugurację ligi we własnej hali przy tak licznej widowni - dodaje.

Dotychczasowe wyniki nie załamują Nuszel i jej koleżanek, choć Beef Master Budowlani z niecierpliwością czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo. - Drużyna jest super. Atmosfera i treningi są w pełni profesjonalne, tylko przydałoby się jeszcze coś wygrywać - wyznaje nasza rozmówczyni.

Zespół pokazał już zresztą w pierwszej serii spotkań, że może być trudnym przeciwnikiem. - W Bielsku mogłyśmy wygrać za trzy punkty, a skończyło się tak jak się skończyło. Tym bardziej szkoda, że pozostajemy bez zwycięstwa - zaznacza była siatkarka Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza.

Mimo dwóch ligowych porażek pochodząca z Gdańska zawodniczka wierzy, że ten sezon będzie udany dla zespołu. Wie też co może być kluczem do lepszych wyników Beef Master Budowlanych. - Chciałabym, żebyśmy fajnie grały i pokazały co potrafimy, bo kilka zawodniczek z naszej drużyny w poprzednim sezonie nie grało. Mówię tu oczywiście również o sobie. Chcemy pokazać samym sobie i wszystkim wokół, że umiemy grać i potrafimy stworzyć dobry zespół. I to właśnie zespołowość może być naszym największym atutem, ale póki co nie możemy odpalić. W sparingach bywało lepiej i gorzej, i na razie w lidze nasza forma również faluje. Albo gramy super, albo mega źle. Musimy to wyrównać i myślę, że będzie fajnie - kończy zawodniczka.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: