ME 2013 - Atanasijević dla SportoweFakty.pl: Muserski rzucił mnie na kolana

Po wygranej nad reprezentacją Bułgarii, serbski atakujący nie krył radości. Podkreślał, iż dla tak młodej drużyny brąz smakuje jak złoto.

- Jesteśmy młodą drużyną, więc dla nas najważniejsze jest grać z energią i wiarą we własne umiejętności. Popełniliśmy mniej błędów, niż Bułgarzy i to dlatego wygraliśmy. Boisko jest tu bardzo specyficzne i widać było różnicę pomiędzy grą w specjalnie przygotowanej do siatkówki hali. Mecz był niesamowity i zacięty, ale udało się nam go wygrać i jest to dla nas ogromy sukces! - cieszył się po zdobyciu brązowego medalu Aleksandar Atanasijević.

Czy serbscy zawodnicy nie czują jednak niedosytu po przegranym półfinale? - Patrząc na to teraz, nie było możliwości na złoty medal. Rosja była nie do przejścia przez tak młody zespół jak nasz. Zrobiliśmy w sobotę wszystko co mogliśmy, ale to nie wystarczyło. Musimy się cieszyć z tego co mamy. Ten medal smakuje jak złoto - skomentował młody siatkarz.

Czy Serba zobaczymy jeszcze kiedyś na parkietach PlusLigi?
Czy Serba zobaczymy jeszcze kiedyś na parkietach PlusLigi?

Zapytany o przyczyny porażki z Rosją odparł: - Rosja zagrała wczoraj niesamowicie. To co wyprawiał w bloku, ataku i zagrywce Muserski rzuciło mnie na kolana. Nigdy nie grałem z kimś takim jak on.

Siatkarz mówi także o zaletach i wadach rozgrywania takich spotkań na stadionach piłkarskich. - Było tutaj całkiem przyjemnie. Największym problemem wydawało się to, że pomimo tak dużej zmiany otoczenia meczu (stadion piłkarski zmieniony na halę siatkarską - przyp. red.) mieliśmy tylko jeden, godzinny trening. Ciężko było się zaaklimatyzować. Atmosfera była za to niesamowita. Polscy i Serbscy kibice pokazali klasę - powiedział.

Na pytanie o przyczyny opuszczenia PGE Skry Bełchatów popularny Alex przyznał, że jest mu smutno i zapowiedział powrót na parkiety polskiej ligi w przyszłości - Opuściłem Skrę bo chce się rozwijać. Jestem młody i dla mnie najważniejsze jest grać jak najwięcej. W Bełchatowie nie miał bym takiej możliwości, ponieważ to Mariusz (Wlazły - przyp. red.) jest tam numerem jeden. Podjąłem ryzyko, ale kocham Skrę za każdy przeżyty w niej moment. Jestem smutny, ale wiem, że kiedyś jeszcze powrócę do PlusLigi, która jest najlepszą ligą świata pod wszystkimi aspektami - zakończył.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Źródło artykułu: