Czołowe drużyny nie potrzebują tyle czasu, co my - rozmowa z Januszem Bułkowskim, trenerem BBTS Bielsko-Biała

Drużyna BBTS Bielsko-Biała powraca do PlusLigi dzięki staraniom miasta, działaczy, trenerów i wszystkich zaangażowanych w bielski klub.

Paweł Sala: Do pań w Bielsku-Białej dołączyli panowie, którzy po niemal 10 latach wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak drużyna BBTS personalnie jest przygotowana do mierzenia się z najlepszymi ekipami w Polsce?

Janusz Bułkowski: Na pewno poruszaliśmy się w miarę możliwości w ramach tego budżetu, jaki zaplanowany był na ten rok. Po części udało nam się zrealizować ten plan. Może nie wszyscy zawodnicy, których chcieliśmy, trafili do Bielska-Białej, ale trudno. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada.

Kadra na PlusLigę w dużej mierze składa się z nowych zawodników, a więc o zgraniu chyba jeszcze nie można mówić na tym etapie przygotowań?

- Na razie za wcześnie coś mówić o formie drużyny. Dopiero rozpoczynamy etap zgrywania się. Jest coraz więcej siatkówki. Natomiast do tej pory głównie pracowaliśmy nad wytrzymałością. Przystępujemy powoli do fazy zasadniczej przygotowań, gdzie mamy przed sobą również cykl turniejów - w sumie czternaście meczów kontrolnych. Może nie zagramy ze wszystkimi przeciwnikami, z którymi chcieliśmy się mierzyć, ale przez miesiąc nie wiedzieliśmy w ogóle, gdzie zagramy w nowym sezonie. Chcieliśmy mieć więcej meczów kontrolnych z drużynami z PlusLigi. Przede wszystkim zależało nam, aby zagrać piłkami, którymi grają drużyny PlusLigi, a więc Mikasami. Do tej pory graliśmy Moltenem, a to zupełnie inna piłka. Trudniej się przestawić z Molteny na Mikasę niż odwrotnie. To są detale, ale bardzo ważne.

No właśnie, czekają was sparingi m.in. z AZS Politechniką Warszawską i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To takie małe przetarcie przed ligą?

- Ja nie przywiązuję na początku tak dużej wagi do tych turniejów i sparingów. To będzie takie pole eksperymentalne, bo tak naprawdę jest to nowa drużyna.

Nowi zawodnicy, a szczególnie ci z zagranicy, trenują w Bielsku-Białej dopiero od tygodnia. To niewiele, aby coś więcej powiedzieć o ich dyspozycji. 

- Na pewno nie będę ich eksploatował na tym etapie przygotowań. Nie są jeszcze gotowi do sezonu pod względem fizycznym, odstają od chłopaków, którzy pracują już dosyć intensywnie.

Janusz Bułkowski (w środku) ma już niemal pełną kadrę BBTS na sezon w PlusLidze
Janusz Bułkowski (w środku) ma już niemal pełną kadrę BBTS na sezon w PlusLidze

Spośród zawodników z zagranicy można wskazać tego, który najlepiej wygląda technicznie? Bo wciąż są to dla polskich kibiców dość anonimowi gracze.

- Myślę, że "Pepe", czyli Gonzalez, który zdaje się, że będzie takim wiodącym zawodnikiem w ataku. Deklaruje się, że chce wrócić także do reprezentacji Argentyny. Natomiast 29-letni Stojković jest doświadczony, trochę klubów w Europie zwiedził, m.in. ligi włoską i grecką. Mam nadzieję, że będzie wzmocnieniem.

Kto wyrasta na lidera tej drużyny? Grzegorz Kokociński ze swoim ogromnym doświadczeniem na parkietach PlusLigi?

- Na pewno Grzegorz jest bardzo doświadczony, ograny i brany jest pod uwagę na lidera. Musimy zaraz wybrać także kapitana. Czekamy jeszcze na jednego zawodnika i wówczas będziemy mieli kompletną kadrę. Mówimy o przyjmującym, ale jego nazwiska nie chcemy jeszcze zdradzać. Jest to siatkarz z zagranicy. Natomiast wracając do Kokocińskiego to widać, że jest takim dobrym duchem zespołu, takim wodzirejem. W zespole mamy mieszankę rutyny z młodością. Myślę, że to będzie procentować.

Nie obawiacie się jednak o rozegranie? Czy Maciej Fijałek, który długo grał na zapleczu PlusLigi, poradzi sobie w starciach z najlepszymi?

- Maćka znam bardzo długo. Pracowałem z nim dwa lata temu w Nysie. Nie ma czegoś takiego jak gwarancja rozegrania. Sezon sezonowi jest nierówny. Myślę jednak, że da radę, podparty młodym Kwasowskim, który robi postępy z roku na rok. Sądzę, że jeden i drugi będą zaciekle konkurować. Fijałek ma doświadczenie boiskowe, mimo iż na zapleczu PlusLigi.

W Bielsku-Białej jest chyba odpowiedni klimat dla siatkówki. Drużyna żeńska od lat jest w czołówce. Teraz przyszła kolei na was, panów.

- Widać, że miasto jest bardzo za sportem, choćby po obiektach, które się budują w Bielsku-Białej. Stara się w miarę równo rozdzielić środki, stąd wielkie podziękowania dla władz. Gdyby nie miasto pewnie sportu na tak wysokim poziomie by nie było. Idzie to wszystko w dobrym kierunku. Dochodzi jeszcze kwestia sponsora tytularnego, a byłoby już naprawdę nieźle.

Mecz z ZAKSĄ będzie "tylko" sparingiem?

- Chcemy to spotkanie wykorzystać i zaprezentować marketingowo. To jeszcze za dużo czasu, aby mówić o formie zespołu. Mamy jeszcze sześć tygodni do ligi. Dla kibiców oczywiście będzie to gratka, bo przyjedzie utytułowany zespół.

O celach dla zespołu na nowy sezon w PlusLidze za wcześnie jest mówić?

- Wszystko jeszcze jest w toku. Mnóstwo pracy przed nami, aby to wszystko poukładać. Pomalutku będzie to poukładane tak, jak być powinno. Czołowe zespoły mają wielu kadrowiczów, stąd tak naprawdę mogą spotkać się dwa tygodnie przed ligą. Mają niewiele czasu, aby się zgrać, ale są to zawodnicy klasowi. Mam nadzieję, że my z kolei wykorzystamy te wszystkie turnieje i odpowiednio się przygotujemy do rozgrywek.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Komentarze (0)