LŚ: Wreszcie za 3 punkty - relacja z meczu Polska - Argentyna

W szóstym meczu tegorocznej edycji Ligi Światowej Polska odniosła dopiero drugie zwycięstwo. Po triumfie w Bydgoszczy, tym razem Polacy pokonali Argentyńczyków w Gdańsku.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja w naszej grupie przed spotkaniem przedstawiała się następująco: na pozycję lidera wskoczyli Bułgarzy (14 pkt), którzy wygrali drugie spotkanie z USA. Mieli oni punkt przewagi nad Brazylią i byli lepsi o trzy "oczka" od Amerykanów. Polacy plasowali się na przedostatnim miejscu w grupie A i z dorobkiem 5 punktów wyprzedzali tylko niedzielnego rywala. Aby myśleć o awansie do turnieju finałowego Ligi Światowej, powinni wygrać wszystkie spotkania do końca rozgrywek, oraz liczyć na to, że punkty będą tracić dwie pierwsze drużyny w grupie.

Spotkanie rozgrywane w Ergo Arenie zgromadziło na widowni komplet 11 tysięcy kibiców. Mecz rozpoczął się lepiej dla gości, którzy za sprawą Ivana Castellaniego i Cristiana Poglajena osiągnęli dwa punkty przewagi (3:5). Biało-czerwoni nie sprawiali rywalowi żadnych problemów swoją zagrywką, co skrzętnie wykorzystywał Luciano De Cecco. Niestety dla gospodarzy, dystans pomiędzy drużynami zwiększał się. Polacy nie mieli okazji do kontr, a jeśli jakaś się przytrafiła, to ataki zatrzymywały się na bloku środkowych Albicelestes (9:14). Andrea Anastasi na jednej z przerw apelował do Łukasza Żygadły "zagrajmy do szóstej strefy, to takie proste". Przyjęcie jego zawodników było jednak fatalne (15:22). Goście nie roztrwonili przewagi i pewnie wygrali premierowego seta.

Druga partia to diametralna zmiana gry obrońców złota z poprzedniej edycji tych rozgrywek. Żygadło zaczął częściej korzystać ze środkowych (8:4). Bardzo dobre zawody rozgrywał Jakub Jarosz, który do tego momentu spotkania notował 62 proc. skuteczności w ataku (12:7). Kiedy dwa "oczka" z zagrywki zdobył niezawodny Bartosz Kurek (16:8), Polacy mogli spokojnie grać punkt za punkt do końca seta. Plany gospodarzy częściowo pokrzyżował Javier Weber dokonując podwójnej zmiany, która wniosła znaczną poprawę gry jego podopiecznych. W końcówce kilka błędów w odbiorze popełnił Krzysztof Ignaczak (21:18), jednak nie miało to wielkiego znaczenia na ostateczny rezultat tej odsłony. W meczu był remis (25:21).

Pobudzeni wygraną zawodnicy Anastasiego rozpoczęli kolejną partię od mocnego uderzenia. Argentyńczycy mieli największe kłopoty, gdy w polu serwisowym meldował się Kurek (5:3). Niemal bezbłędni na środku siatki byli Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski. Po drugiej stronie boiska najbardziej wyraziście prezentowali się De Cecco oraz Poglajen, a nie pomagał im często blokowany Castellani (13:12). Goście zaczęli zagrywać w nieradzącego sobie z kąśliwymi floatami Ignaczaka (15:16). Na szczęście koncerty gry Kurka stawiał naszych w uprzywilejowanej sytuacji (21:20). Po raz kolejny podwójna zmiana w szeregach rywali wprowadziła ożywienie ich poczynań (23:23). Chwilę potem hala wybuchnęła z radości, ale była to przyczyna pomyłki drugiego sędziego - błędnie wskazał drużynę, której miał zostać przyznany punkt po wideoweryfikacji (24:24). Polacy dokończyli dzieła zdobywając ostatnie "oczko" z kontry (26:24) i byli o krok od zwycięstwa.

W czwartej odsłonie selekcjoner polskiej kadry posłał do boju Zbigniewa Bartmana. Blok biało-czerwonych był bezkarnie obijany przez Poglajena, przez co z pewnego prowadzenia na starcie seta zrobiło się symboliczne (8:7). Zaskakująca kiwka Możdżonka z pipe'a przyniosła ważny punkt (10:8). Nieźle do gry wprowadził się Bartman, serwując w środkowym fragmencie tej partii dwa asy (14:9). Między innymi dzięki znakomitej grze Michała Winiarskiego (18:10) gospodarze dowieźli bezpieczne prowadzenie do końca (25:17). Czwarty set okazał się ostatnim w tym meczu i Polacy mogli się cieszyć z pierwszej wygranej za 3 "oczka" w tej edycji Ligi Światowej.
Polska  - Argentyna  3:1 (18:25, 25:21, 26:24, 25:17)


Polska: Żygadło, Jarosz, Winiarski, Kurek, Nowakowski, Możdżonek, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Kubiak, Bartman

Argentyna
: De Cecco, Castellani, Bengolea, Poglajen, Sole, Crer, Gonzalez (libero) oraz Bruno, Uriarte, Romanutti

Siatkówka na [b]SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[/b]

Komentarze (21)
avatar
stary kibic
1.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak wielu pluło na Pita, który nie grał, bo nie bardzo miał czym, tak teraz za całe przyjęcie plują na Igłę. Nie jest to rewelacyjna może gra, ale jeśli kryje 3/4 strefy, bo inni mają probl Czytaj całość
avatar
yale61
1.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz fajny bo zwycięski atmosfera na meczu i doping na piątke , ale organizator za zamiane biletów z dolnych sektorów ( 112-116 )na 4te piętro do d--y nawet słowa przepraszam buce nie użyli , w Czytaj całość
avatar
Atack96
1.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
można? można !! ;) 
avatar
robal
1.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Igła fatalnie, ale wczoraj było widać jak na dłoni, że nie ma obok siebie choć jednego solidnego przyjmującego. Winiar też mocno zjechał z efektywności w tym elemencie (ponad dwa razy mniej pró Czytaj całość
avatar
Alpen
1.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jedna zmiana w podstawowym składzie: Zator za Igłę i będzie dobrze.