Już dzień wcześniej Trójkolorowi zasygnalizowali, że nie będą łatwym rywalem dla gospodarzy: przegrywając 0:2 udało im się doprowadzić do tie-breaka, w którym ostatecznie musieli uznać wyższość Kanarków.
Sportowa złość, jaka została wyzwolona w podopiecznych Laurenta Tilliego, została dobrze spożytkowana w sobotę. Francuzi nie przerazili się tłumu brazylijskich fanów, którzy w większości przywdziali barwy narodowe i gromko dopingowali swoich pupili. Momentami zdawali się w ogóle nie słyszeć wrzawy, jaka wybuchała w hali Ibirapeura, a w ostatecznym rozrachunku swoją grą uciszyli miejscowych kibiców.
Premierowa odsłona przyniosła ogromne emocje: Brazylijczycy, którzy gładko wyszli na prowadzenie, niespodziewanie musieli się bronić. Doprowadzili do remisu po 24, ale w dramatycznej końcówce więcej zimnej krwi zachowali rywale.
Zaskoczeni takim obrotem spraw Canarinhos potrzebowali chwili, aby powrócić do swojego rytmu gry. Świetnie spisujący się Leandro Vissotto i William Arjona w dużej mierze przyczynili się do wyrównania stanu gry w sobotnim spotkaniu.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Okazało się jednak, że brazylijskie tuzy światowego volleya bledną w obliczu coraz śmielej poczynających sobie Earvina Ngapetha i Mory'ego Sidibego. To ci dwaj reprezentanci Francji wzięli ciężar gry na swoje barki i brutalnie przedzierali się przez brazylijski blok. Warto też podkreślić, że to właśnie Les Bleus częściej zdobywali punkty tym elementem (13 do 11).
O ile w pierwszych dwóch partiach znacznie częściej mylili się przyjezdni, o tyle końcowy rezultat błędów własnych przemawia na niekorzyść Kanarków: pomylili się 24 razy w stosunku do 22 oddanych punktów przez Francuzów.
Brazylia - Francja 1:3 (27:29, 25:23, 22:25, 19:25)
Brazylia: Bruno, Eder, Wallace, Ricardo, Lucas, Dante, Mario (libero) oraz Leandro, William, Mauricio Souza, Mauricio Borges.
Francja: Toniutti, Hardy-Dessources, Lyneel, Ngapeth, Le Roux, Sidibe, Grebennikov (libero) oraz Redwitz, Moreau.