W Maceracie cieszą się z Superpucharu

W sobotni wieczór Lube Banca Marche Macerata pokonała 3:0 (36:34, 25:19, 25:19) drużynę Itasu Diatec Trentino i wywalczyła w ten sposób Superpuchar Włoch. Po zakończeniu spotkania siatkarze z Maceraty nie kryli towarzyszącej im radości, zaś trenera przegranych - jak sam przyznał - pocieszał fakt, że widział kilka pozytywów w grze swoich podopiecznych.

Radostin Stojczew po meczu zapewniał, że Itas ma jeszcze spory margines, co daje szanse polepszenia gry. - Ważne, aby wyleczyli się tacy zawodnicy jak Winiarski czy Vissotto - mówił.

Jeśli chodzi o sobotnie spotkanie, bułgarski szkoleniowiec przyznaje, że Macerata była lepsza w każdym elemencie, zasłużyła na zwycięstwo. I dodaje: - Po pierwszym secie nie byliśmy już w stanie prawidłowo reagować na sytuację, obnażając wszystkie nasze aktualne problemy. Pozostaje oczywiście żal, że nie udało się wygrać partii otwarcia. Przy prowadzeniu 1:0 spotkanie być może potoczyłoby się inaczej. Tym bardziej, że do tego momentu nie mieliśmy się czego wstydzić. Pozytywem jest z pewnością postawa Riada, który w każdym elemencie spisywał się bardzo dobrze.

W ekipie Lube pozytywów było zdecydowanie więcej. - Zdołaliśmy zagrać na dobrym poziomie, choć nasza dyspozycja nie jest jeszcze optymalna.- oceniał Matteo Martino. Nowy nabytek Maceraty po raz kolejny wyraził również swoją radość z wyboru klubu, którego dokonał w przerwie wakacyjnej.

Martin Lebl podkreślał natomiast umiejętność odnalezienia przez drużynę właściwych wariantów gry. Czeski środkowy liczy także na kolejne sukcesy. - Mam przeczucie, że rodzi się znakomity zespół. Przy okazji gratuluję Snippe`owi nagrody MVP - mówił.

Sam najlepszy zawodnik meczu o Superpuchar przyznał, że to wakacyjne treningi z reprezentacją pomogły mu odnaleźć spokój i pewność siebie w grze. - Z tytułu MVP oczywiście jestem zadowolony, jednak jest to nagroda, w której swój udział mają także koledzy - podkreślał Snippe.

Zasługi całej drużyny zauważał również Valerio Vermiglio: - To oczywiście miłe zdobyć wyróżnienie dla rozgrywającego, bardziej jednak liczy się fakt, że zespół zdobył to pierwsze trofeum sezonu. Nie jestem protagonistą i wiem, że wypełniam swoje obowiązki tylko wówczas, kiedy moja drużyna zwycięża.