Od bloku Emanuele Birarellego na Hristo Zlatanovie rozpoczął się bój decydujący o mistrzostwie Włoch w sezonie 2012/2013. Wbrew pozorom nie zainicjowało to zdecydowanego marszu Itasu Ditec Trentino ku zwycięstwu - dwa kolejne asy Luciano De Cecco na Osmanym Juantorenie wyprowadziły Coprę Piacenza na prowadzenie 8:5. Przykład ze swojego vis-a-vis wziął jednak Giacomo Sintini, dwukrotnie zapunktował zagrywką na Samuele Papim i gra się wyrównała. Od połowy seta dwa oczka przewagi utrzymywała ekipa z Trydentu, jednak Alessandro Fei i Hristo Zlatanov w newralgicznym momencie przywrócili stan równowagi (20:20). Zaraz jednak obaj dali się zablokować - najpierw przyjmującego Copry zatrzymał Mitar Djurić, a atakującego gości - Matej Kazijski (22:20). Tak uzyskane dwa punkty przewagi Trento utrzymało już do końca partii.
Serią błędów obu zespołów rozpoczął się drugi set, lecz lepiej weszła w niego ekipa z Piacenzy - dwie kolejne zagrywki Robertlandy'ego Simona, z którymi nie poradził sobie Andrea Bari, i trzecia z rzędu idealnie wycelowana pomiędzy libero a kubańskiego przyjmującego gospodarzy wyprowadziły podopiecznych Luki Montiego na prowadzenie 9:3. Drużyna pod wodzą Radostina Stojczewa kompletnie się pogubiła (6:15), ale jeszcze przed drugą przerwą techniczną nieco pozbierała się w ataku (10:16). Bloki Zlatanova, Feia i Simona przypieczętowały los tej odsłony, którą atakiem po pojedynczym bloku Trento zakończył atakujący przyjezdnych.
Trzecia partia do drugiej przerwy technicznej toczyła się zacięcie, ale wyrównanie (15:15). Tuż przed nią nerwy puściły trenerowi Stojczewowi, który wdał się w kłótnię i zbyt mocno podważał ostatnią decyzję sędziów, za co ujrzał czerwoną kartkę i został oddelegowany na trybuny. Incydent nie wpłynął jednak na postawę jego podopiecznych, którzy nie spuścili z tonu. Podobnie zresztą jak rywale - oba zespoły pokazały klasę, a o korzystnym dla Trento wyniku w tym secie zadecydowała właściwie tylko większa liczba błędów Copry.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Początek kolejnej odsłony to znów rozprężenie w szeregach siatkarzy z Trydentu, którzy raz po raz popełniali błędy lub napotykali blok rywali, a także źle rozgrywali proste piłki, pozwalając im tym samym odskoczyć nawet na 6 oczek (10:16). Seria błędów z obu stron przeplatana pojedynczymi dobrymi zagraniami gospodarzy nieco zatrwożyły trenera Montiego i zmusiły do wzięcia czasu przy stanie 14:17. Wymiana ciosów utrzymywała trzypunktową przewagę gości, a do rozstrzygnięcia finału w tie-breaku zbliżyły oba zespoły błędy popełnione kolejno przez Birarellego, Juantorenę i Kazijskiego. Dwoma asami z rzędu dzieła dopełnił Zlatanov.
Sygnał do szybkiego zakończenia decydującej partii dał Matej Kazijski wespół z Matteo Burgsthalerem, który w piątej odsłonie zastąpił Mitara Djuricia. Po bloku Burgsthalera na Simonie Trento prowadziło 6:1, ale dwa błędy Stokra z rzędu stały się preludium dla serii 6 punktów Copry, w tym dwóch asów serwisowych Feia (6:7). Skrzydłowi Itasu wypracowali kolejną przewagę, nastąpiła krótka wymiana ciosów, by bloki Holta i Feia wyrównały stan rywalizacji. Ataki Juantoreny i Stokra dały Trento piłkę meczową, a atak Papiego w aut dał trzeci w historii klubu tytuł mistrzów Włoch siatkarzom z Trydentu.
Itas Diatec Trentino - Copra Elior Piacenza 3:2 (25:23, 21:25, 25:22, 19:25, 15:12)
Trentino: Sintini, Stokr, Kazijski, Juantorena, Djurić, Birarelli, Bari (libero) oraz Colaci (libero), Burgsthaler, Lanza, Chritansky, Uczikow.
Copra: De Cecco, Fei, Zlatanov, Papi, Simon, Holt, Marra (libero) oraz Vettori, Tencati, Maruotti.
MVP: Sintini.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3-2 dla Trentino.