Michał Kozłowski (kapitan Effektora Kielce): Cieszymy się, ponieważ zawsze jest fajnie wygrać z ZAKSĄ, nawet jeśli gra w innym składzie niż zawsze. Pierwszy set kompletnie nam nie wyszedł. Całe szczęście, że pozbieraliśmy się i w kolejnej partii graliśmy trochę lepiej. Chcieliśmy narzucić rywalowi nasz styl grania i udało się to. W trzeciej odsłonie graliśmy swoje, ale chyba baliśmy się wygranej za trzy punkty, dlatego w kolejnym secie polegliśmy. Na szczęście w tie-breaku spięliśmy się, zagraliśmy dobrze i udało nam się zwyciężyć.
Paweł Zagumny (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): To spotkanie jest już za nami, a przed nami najważniejsze spotkania m.in. w Lidze Mistrzów. Byliśmy dzisiaj zmuszeni wystawić formację, w której nigdy nie graliśmy i być może stąd takie wahania formy na boisku. Niestety nie udało się zwyciężyć. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach nie potkniemy się.
Dariusz Daszkiewicz (szkoleniowiec Effektora Kielce): Uważam, że ten mecz nie należał do najładniejszych dla kibiców. Zespół ZAKSY wystąpił w takim składzie, w jakim musiał. Wiadomo, że te mecze najważniejsze zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w PlusLidze jeszcze przed nimi. Z jednej strony cieszymy się ze zwycięstwa w Kędzierzynie-Koźlu, natomiast z drugiej myślę, że mogliśmy się postarać o lepszą grę na przykład w secie czwartym. Uważam, że tę partię przegraliśmy na własne życzenie, ponieważ popełniliśmy wiele błędów. To spotkanie mimo naszego zwycięstwa, był daleki od tego co powinniśmy prezentować.
Daniel Castellani (szkoleniowiec ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Dla nas był to ciężki mecz pod względem mentalnym. Cała nasza energia i koncentracja skupiona jest wokół rewanżu w Izmirze. Mamy kilka kłopotów zdrowotnych, które trzeba było zaleczyć. Nie chcieliśmy niepotrzebnie ryzykować z niektórymi zawodnikami grającymi w pierwszej szóstce, by nie pogłębić ich urazów. Zawodnicy, który wyszli na boisko walczyli i chcieli jak najlepiej dla drużyny i dla kibiców.