Wokół mistrzostw świata

W czwartek w godzinach przedpołudniowych szef Federacji Siatkarskiej (FIVB), Meksykanin Ruben Acosta, powinien na konferencji prasowej oficjalnie ogłosić ważną informację – mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn w 2014 roku odbędą się w Polsce!

W nocy, w jednym z warszawskich hoteli, Ruben Acosta spotkał się m.in. z Zygmuntem Solorzem - właścicielem Polsatu, wicepremierem rządu Grzegorzem Schetyną i ministrem sportu - Mirosławem Drzewieckim.

Marian Kmita, szef sportu w Polsacie, podkreśla, iż - choć Polski Związek Piłki Siatkowej uczestniczył w negocjacjach - to stacja telewizyjna jest również stroną w umowie gdyż nabyła wyłączne prawa telewizyjne i marketingowe do tej imprezy na cały świat. Cena za mundial jest niebagatelna i wynosi niemal tyle, ile Polsat zapłacił za ostatnie Euro 2008 (około 15 mln euro).

Gdyby Polsat nie zaangażował się finansowo w mistrzostwa świata, imprezy nie byłoby w Polsce. Stacja ta poniesie jeszcze koszty związane z telewizyjną obsługą mundialu dla całego świata - 96 spotkań, każde za około 70 tys. zł. Czyli - w sumie blisko 7 mln zł.

Jako właściciel wszelkich praw Polsat zarobi na sprzedaży sygnału do kilkudziesięciu krajów. Pieniądze pochodzące od sponsorów także trafią do kieszeni stacji, która powinna sporo zarobić na siatkarskich mistrzostwach.

Organizacja tak wielkiej imprezy przez stację telewizyjną to autentyczny ewenement w światowym sporcie. Należy jednak pamiętać, że siatkówka od lat przynosi niemałe dochody, głównie właśnie za sprawą transmisji telewizyjnych. Z tego właśnie żyje światowa federacja, która kilka miesięcy temu kupiła i odrestaurowała wielki pałac w Lozannie, adaptując go na swoją siedzibę.

Najwięcej pieniędzy za pokazywanie siatkówki płacili dotąd Japończycy. Teraz ich stawki zaczął przebijać nasz Polsat, budując wysoka oglądalność swoich sportowych kanałów właśnie na siatkówce.

W dużej mierze właśnie dzięki staraniom Polsatu siatkówka jest w Polsce drugą, po piłce nożnej, najbardziej popularną dyscypliną sportową. Boom na siatkówkę skutecznie podtrzymały złote medale mistrzostw Europy siatkarek w 2003 i 2005r. oraz wicemistrzostwo świata męskiej reprezentacji przed dwoma laty.

Polskie hale od lat - czy to na meczach reprezentacji, czy to na spotkaniach ligowych - wypełniają się do ostatniego miejsca, a kupienie biletów na Ligę Światową jest niezwykle trudnym zadaniem. I ten fakt także miał wpływ na decyzję FIVB.

Warunki FIVB związane z organizacją mundialu, na którym zagrają aż 24 drużyny, są równie restrykcyjne, jak przy Euro 2012. Minister sportu Mirosław Drzewiecki, w imieniu polskiego rządu, zagwarantował budowę czterech hal, które pomieszczą nawet do 20 tys. kibiców. Pierwsza z nich już powstaje w Łodzi, druga - w Gdańsku. Kolejna ma być częścią kompleksu Stadionu Narodowego w Warszawie.

Czwarte miasto na razie pozostaje zagadką. Mogą to być Katowice ( po modernizacji Spodka, największej polskiej hali), Wrocław lub Poznań.

Oprócz siatkarskiego mundialu i futbolowego Euro za rok w Polsce odbędą się mistrzostwa Europy siatkarek i koszykarzy. Zdaniem fachowców od politycznego marketingu Platforma Obywatelska, której rząd angażuje się w organizację tych imprez, może zbić na tym poważny kapitał przez wyborami parlamentarnymi w 2011 roku.

Komentarze (0)