Częstochowianie wciąż na dnie PlusLigi. Hunek: Grając w ten sposób nie wygramy żadnego meczu

Siatkarze Wkręt-metu AZS Częstochowa pogrążają się w marazmie. W piątek przegrali już dziesiąte spotkanie w bieżących rozgrywkach PlusLigi i na dobre utknęli na dnie ligowej tabeli.

Pojedynek z Indykpolem AZS Olsztyn był dla obu ekip, a szczególnie częstochowian, meczem o przysłowiowe sześć punktów. Tylko wygrana pozwoliłaby Akademikom podtrzymać kontakt z sąsiadami w tabeli i liczyć na znalezienie się w play-offach. Po dobrym początku i zwycięstwie w pierwszym secie, częstochowianie kompletnie oddali inicjatywę rywalom i w rezultacie przegrali 1:3. Ponieśli tym samym już dziesiątą porażkę w tym sezonie. - Wiązaliśmy duże nadzieje z tym meczem. Bardzo chcieliśmy go wygrać i dołożyć punkty do ligowej tabeli. Chcieliśmy zwyciężyć przed własną publicznością, by kibice mieli satysfakcję z oglądania nas. Niestety, znów się nie udało. Ponownie dużo błędów z naszej strony, które w konsekwencji sprawiły, że przegraliśmy to spotkanie - mówił z wyraźną goryczą w głosie środkowy częstochowskiej ekipy, Adrian Hunek.

Zastanawiające jest to, w jak łatwy sposób częstochowianie dali się zepchnąć do głębokiej defensywy w starciu z sąsiadem z tabeli. Po kontrolowanej i dość pewnie wygranej pierwszej partii, począwszy od drugiej odsłony, obraz gry diametralnie się zmienił i do głosu doszli olsztynianie. - W pierwszym secie zagraliśmy rozsądnie na zagrywce i wydaje mi się, że nie robiliśmy błędów. Olsztynianie trochę przespali ten set i udało nam się wygrać. Szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy w drugim i trzecim secie w momencie, gdy rywal był gorzej dysponowany. To był mecz o sześć punktów i wielka szkoda, że tak to się potoczyło - ubolewa Hunek.

Częstochowscy kibice nie ukrywają swojej frustracji
Częstochowscy kibice nie ukrywają swojej frustracji

Pod adresem młodej drużyny Marka Kardosa na przestrzeni ostatnich tygodni padło wiele skrajnych komentarzy i opinii. Spisywani na straty częstochowianie potrafili w tegorocznych rozgrywkach sensacyjnie wygrać z mistrzem Polski z Rzeszowa, czy urwać punkty liderowi z Kędzierzyna-Koźla. Zespół spisuje się jednak w kratkę i obok spektakularnej wygranej na Podpromiu przydarzają się jej wciąż takie spotkania, jak choćby z zespołem z Olsztyna, z którym Akademicy powinni nawiązać wyrównaną walkę. - Widać falowanie naszej formy. Na treningach wygląda to dobrze, ale ciężko to jeszcze przełożyć na równy rytm meczowy, który pozwoliłby nam zdobywać punkty. Musimy cały czas ciężko trenować. Wiem, że kibice oczekują od nas szybkich wygranych. Na pewno będziemy się starać - obiecuje Adrian Hunek.

- Nie skreślałbym jeszcze naszego zespołu, bo wszystkie drużyny z tej drugiej połówki tabeli mają problemy. Jeżeli chłopaki zaprezentują dobry poziom, to możemy wygrać z każdym. Ciężko coś powiedzieć. Trenujemy, chcemy dać kibicom satysfakcję, a wciąż nie wychodzi - nie kryje rozczarowania Adrian Hunek.

Upust swojej frustracji powoli dają już najzagorzalsi kibice częstochowskiej ekipy. Podczas piątkowej potyczki kibice w pewnym momencie przestali dopingować swój zespół. - Sam nie wiem, co o tym myśleć. Na pewno cieszyliśmy się kiedy kibice byli z nami, lepiej się gra słysząc głośny doping. Wiadomo, że chcieli w końcu zobaczyć zwycięstwo AZS-u i trochę nerwy im zszarpaliśmy. Co ja mogę powiedzieć nowego? Mamy młody zespół, wciąż popełniamy błędy i wychodzi jak wychodzi. Jeżeli dalej będziemy tak grać, ciężko będzie wygrać jakikolwiek mecz - uważa środkowy ostatniej drużyny PlusLigi.

Akademikom nie pozostaje w zasadzie nic innego, jak postawić wszystko na jedną kartę i w kolejnych spotkaniach pokusić się o niespodzianki i tym samym choć częściowo zrehabilitować się za ostatnie porażki. - W ostatnich siedmiu meczach pierwszej rundy spróbujemy powalczyć, bo mamy także mecze z zespołami w naszym zasięgu. Będziemy tutaj szukać punktów. Wiadomo, że ciężko nam będzie się grało z zespołami z pierwszej czwórki, czy piątki. Na pewno będziemy walczyć. Mam nadzieję, że uda nam się zagrać lepiej i coś wygrać - kończy Adrian Hunek.

Współpraca redakcyjna: Mariusz Rajek

Częstochowianie ugrzęźli na dnie PlusLigi. Czy będą w stanie się z niego wydostać?
Częstochowianie ugrzęźli na dnie PlusLigi. Czy będą w stanie się z niego wydostać?
Źródło artykułu: