Zespół Asseco Resovii Rzeszów nie prezentuje w chwili obecnej dobrej, wyrównanej formy. Czy jest to jednak powód do niepokoju? Raczej nie, bo w analogicznym czasie poprzedniego sezonu też nie było rewelacyjnie. Jak się skończyło wszyscy doskonale pamiętamy.
Porównując poczynania podopiecznych Andrzeja Kowala na początku poprzednich oraz obecnych rozgrywek o mistrzostwo Polski, można się doszukać wielu podobieństw. Inauguracyjne pojedynki rzeszowianie stoczyli z ekipą z Olsztyna, zgodnie wygrywając w obu przypadkach bez straty seta. Identyczne rezultaty ekipa Asseco uzyskała również z wielokrotnymi mistrzami Polski, zespołem Skry Bełchatów. Dwa zwycięstwa po tie-breakach pokazują prawdziwą wartość tej drużyny.
Po szóstej kolejce trwającego obecnie sezonu, siatkarską Polskę obiegła sensacyjna wieść o porażce aktualnych mistrzów naszego kraju na własnym parkiecie z drużyną skazywaną na pożarcie, częstochowskim Wkręt-metem. Warto jednak przypomnieć, że przed rokiem wynik pojedynku pomiędzy tymi ekipami był dla siatkarzy Asseco jeszcze bardziej niekorzystny, a sytuacja miała miejsce również w 6. rundzie sezonu zasadniczego. Czyżby to nie pechowa "13", a "6" była przyczyną bezradności klubu z Podkarpacia w rywalizacji z drużyną spod Jasnej Góry?
Zespół Resovii zaliczył również bardzo słaby występ w Lidze Mistrzów, ulegając w Rzeszowie włoskiej ekipie Bre Banca Lannutti Cuneo 0:3. Nie robiłbym jednak tragedii z tej porażki, bo rywal do "leszczy" nie należy, a do Final Four można awansować nawet po przegraniu pierwszych trzech spotkań grupowych, co udowodnili siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Rzeszowianie mają na swoim koncie tylko jedną porażkę oraz dwa zwycięstwa i nie należy wpadać w panikę.
Kiedy faworyzowany zespół przegrywa spotkania, a co gorsza, jego styl gry mocno odbiega od standardów, pojawia się krytyka. Na pierwszy ogień idzie oczywiście szkoleniowiec, w tym przypadku Andrzej Kowal. Głosy domagające się dymisji tego trenera pojawiały się już po kilku kolejkach poprzedniego sezonu, pojawiają się również w chwili obecnej. W poprzednich rozgrywkach opiekun Resovii zamknął usta swoim krytykom zdobywając mistrzostwo Polski, a drużyna prezentowała się podczas decydujących spotkań fazy play-off znakomicie. Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, lecz po tym jak kończą i całkiem możliwe, że Andrzej Kowal uciszy swoich oponentów to po raz kolejny.
Marek Knopik