Męczarnie mistrza Polski - relacja z meczu Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów

Mistrz Polski w słabym stylu uległ na wyjeździe Delekcie Bydgoszcz. Nie jest to dobry znak dla rzeszowian, którzy od początku sezonu nie mogą znaleźć swojego rytmu.

Początek meczu należał do przyjezdnych. Resovia uzyskała kilkupunktową przewagę jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną (5:8). Świetnie spisywali się Olieg Achrem i Zbigniew Bartman, a zespół z Bydgoszczy popełniał proste błędy. Dwa nieudane ataki Bartmana i złe przyjęcie Paula Lotmana szybko przyniosły jednak remis (10:10). Oba zespoły długo szły punkt za punkt, ale lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Świetnie na środku spisywał się zwłaszcza Andrzej Wrona. Mistrzowie Polski wydawali się natomiast zagubieni. Atakowali w siatkę i źle przyjmowali. Tylko dzięki autowym zagrywkom miejscowych udawało im się utrzymywać kontakt punktowy.

Kiedy jednak w polu serwisowym pojawił się Bartman, goście zaczęli odrabiać straty (18:19). Później wyszli nawet na prowadzenie 22:20, ale w końcówce role się odwróciły. Lepiej spisywali się bydgoszczanie, którzy po zepsutym ataku bombardiera reprezentacji Polski wygrali seta (26:24).

W drugiej partii gra Resovii zupełnie się posypała. Za sprawą fatalnego przyjęcia przyjezdnych, Delecta szybko uzyskała kilkupunktową przewagę (7:3). Pomimo licznych roszad w składzie, w grze "Pasiaków" ciągle mnożyły się błędy. Złe przyjęcie, słaby atak i błędy w zagrywce pogrążyły gości. Delecta nie zwalniała natomiast tempa, uciekając przeciwnikom na 14:7. Mistrzowie Polski poderwali się dopiero w końcówce i dzięki kilku udanym blokom zdołali zmniejszyć dystans do rywala. Przewaga bydgoszczan była jednak na tyle duża, że spokojnie wygrali oni tego seta i mogli cieszyć się z prowadzenia w meczu 2:0.

Do trzeciego seta przyjezdni przystąpili w przebudowanym składzie. Na boisku pojawili się Maciej Dobrowolski i Rafał Buszek, dzięki czemu gra Resovii nieco się poprawiła (ale gorzej niż w poprzedniej partii grać się nie dało). Wciąż jednak karty rozdawała Delecta. Miejscowi jeszcze w końcówce prowadzili 20:18, ale wówczas wiatr w żagle złapali goście. Postawili oni cztery z rzędu udane bloki (łącznie w tej partii tym elementem zdobyli aż 7 punktów) i dołożyli swoje zagrywką, zdobywają sześć kolejnych oczek z rzędu i odwracając wynik na 20:24. Po takim pościgu tego seta przegrać już nie mogli.

Kolejny set Resovia rozpoczęła mocno naładowana, ale Delecta szybko postawiła mistrzów Polski do pionu. Na pierwszej przerwie technicznej to gospodarze prowadzili 8:6. Po kolejnej kontrowersyjnej decyzji arbitra i bloku na Bartmanie bydgoszczanie mieli już pięć punktów przewagi (12:7). Resovia, podobnie jak w drugim secie grała zupełnie bez wiaty i schodząc na drugą przerwę techniczną traciła już do rywala sześć punktów. Delecta była nie do zatrzymania, w końcówce popracowała blokiem, czym pogrążyła przeciwników. Gospodarze zwyciężyli 25:15.

Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 3:1  (26:24, 25:20, 21:25, 25:15)

Delecta: Antiga, Masny, Konarski, Wrona, Waliński, Jurkiewicz, Dębiec (libero) oraz Wieczorek, Lipiński

Resovia: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Kosok, Achrem, Bartman, Ignaczak (libero) oraz Kovacević, Grzyb, Dobrowolski, Buszek

MVP: Michał Masny

Źródło artykułu: