Aluprof jedzie do Brna "w ciemno"?

Środowym meczem w Brnie Aluprof Bielsko-Biała zainauguruje swój udział w tegorocznych europejskich pucharach. Jak się okazuje, drużyna jedzie do Czech bez żadnych informacji o przeciwniku.

Po udanej inauguracji sezonu ligowego - trzy zwycięstwa w trzech meczach (przyp. red.) - BKS Aluprof Bielsko-Biała rozpoczyna swoją kolejną już przygodę z europejskimi pucharami. Tak jak w ubiegłym roku, również w sezonie 2012/2013 bielszczanki wystąpią w pucharze CEV - po Lidze Mistrzyń drugich co do ważności rozgrywkach.

To właśnie przez pryzmat dobrego rezultatu w europejskich pucharach BKS zapamięta poprzedni rok. Wówczas drużyna zakwalifikowała się do 1/4 rozgrywek, po drodze pokonując m.in. słynną Urałoczkę Jekaterynburg. W ćwierćfinale pucharu CEV Aluprof odpadł z późniejszym triumfatorem rozgrywek, włoskim Yamamayem Busto Arsizio.

Tegoroczny start w europejskich pucharach bielszczanki rozpoczną od rywalizacji z czeskim Kralovo Pole Brno. Z tym zespołem Aluprof niemal rok temu mierzył się w spotkaniu sparingowym. Wówczas polska drużyna triumfowała 3:1. Tamto spotkanie pamiętają m.in. Joanna Wołosz, Gabriela Wojtowicz czy Koleta Łyszkiewicz.

Jednak dla obecnej, mocno przebudowanej drużyny, w tym większości zawodniczek i trenera środowy rywal z Brna to zespół zupełnie anonimowy. - Nie wiemy nic na temat tej drużyny. Nie mamy żadnych informacji. Jedziemy - że tak powiem - "w ciemno" do Brna. Czy będziemy faworytem? Trudno nam to powiedzieć, bo nie wiemy, co to za zespół, jak gra, w jakim składzie. Rywalki nie rozegrały jeszcze żadnego meczu, nie dostaliśmy jeszcze żadnego materiału o nich - przyznaje otwarcie trener Wiesław Popik.

Jak przekonuje libero Agata Sawicka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, dopiero po spotkaniu ligowym z AZS-em Białystok przyszedł czas na przygotowania do meczu z Kralovo. Na nie zespół z Bielska-Białej ma niecałe trzy dni.

- Mamy przed sobą w środę mecz w Brnie i na tym też się skupiamy. Dotąd najważniejsze dla nas były spotkania, które już są za nami. Teraz najważniejszy będzie ten najbliższy w europejskich pucharach i dopiero przed nim zrobimy analizę rywala - zaznacza Sawicka.

Źródło artykułu: