AZS UAM Poznań nie zdobył w tym sezonie jeszcze żadnych punktów. Pierwsze spotkanie przegrał 0:3 ze Stalą Nysa, a w drugiej kolejce uległ Jadarowi Siedlce 1:3. - W naszym przypadku dużą rolę odgrywa psychologia, bo sportowe możliwości tego zespołu są większe - tłumaczy porażki trener Damian Lisiecki. - Drużyna balansuje na poziomie I i II ligi i sama jeszcze nie wie, gdzie wyląduje. Stać nas na I ligę, ale nie wszyscy zawodnicy w to wierzą. Przecież połowa z tych chłopaków była ściągana do Poznania z myślą o II lidze - dodaje.
Przed akademikami kolejny trudny mecz, bo Cuprum to wicemistrz ligi z poprzedniego sezonu i kandydat do złota w tym roku. Lubinianie są obecnie na drugim miejscu w tabeli i mają na swoim koncie 5 punktów, a do tego cenne zwycięstwo 3:2 nad Stalą Nysa oraz 3:1 nad Kęczaninem Kęty.
AZS UAM miał w pierwszych kolejkach zdecydowanie silniejszych od siebie rywali. Dla każdego beniaminka początek sezonu jest trudny, bo terminarz przewiduje spotkania z potencjalnie najtrudniejszymi przeciwnikami. - To nie jest dla nas żadne alibi. Nie chcemy przegrywać kolejnych meczów, żeby pokazać, że nie jesteśmy zgrani - mówi rozgrywający Tomasz Walendzik.
Czy AZS UAM Poznań czeka na słabszego rywala? - Nie wiem, kto jest słabszy w tej lidze, ale uważam, że z każdym powinniśmy grać na tym samym poziomie - odpowiada kapitan akademików Martin Vlk. - Czekamy na pierwsze dwa wygrane sety i ligowy punkt - dodaje.
Z lubinianami zespół Lisieckiego grał dwa mecze towarzyskie przed sezonem. - Nie będziemy się zastanawiać, jak ich zaskoczyć. Musimy grać swoje i jeśli pokażemy chociaż 80 procent naszych możliwości, to w końcu zdobędziemy punkty - prognozuje Vlk.
AZS UAM Poznań - Cuprum Lubin / 20.10.2012 sobota, godz. 16.00