Izabela Bełcik: Na początek mamy nadmiar gry z bardzo dobrymi zespołami

Siatkarki Atomu Trefla Sopot czeka w najbliższych tygodniach prawdziwy sprawdzian formy. Zmierzą się one z głównymi rywalami w walce o medale Orlen Ligi.

Siatkarki Atomu Trefla Sopot w najbliższy weekend zmierzą się z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza w meczu o ligowe punkty. Będzie to dla podopiecznych Jerzego Matlaka drugie z serii trzech starć z kandydatami do złotego medalu. Przed tygodniem przegrały bowiem z zespołem Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna. - Na początek mamy nadmiar gry z bardzo dobrymi zespołami. Przez to wszystko, przy naszych małych potknięciach, możemy sobie narobić dużo strat. Musimy się brać w garść. Wyrywać każdy z możliwych punktów. Zaraz przecież nałoży się jeszcze zmęczenie spowodowane występami w Lidze Mistrzyń - przyznaje Izabela Bełcik w wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego.

W starciu ze zdobywczyniami Pucharu Polski będzie mogła już zagrać Rachel Rourke, która ze względów formalnych nie mogła wspomóc swojego zespołu w potyczce z wicemistrzyniami kraju. Niewykluczone, że pojawi się również Noris Cabrera. Klub opłacił bowiem certyfikat Kubanki i jeżeli dotrze on do Sopotu, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby Kubanka wzmocniła szeregi Atomówek. Rozgrywająca klubu z Sopotu przyznaje jednak, że takie rotacje w składzie nie służą dobrej grze zespołu.
- To jest pewien problem, bo nie jesteśmy pewne, kto będzie grał, kto nie ma grać, kto ewentualnie przyjdzie, bo dużo się o tym mówi. Doszły jeszcze kontuzje Sylwii Wojcieskiej, której przecież nie będzie z nami długo, ale są też jakieś małe urazy, które eliminują dziewczyny na przykład z solidnego treningu. Nie sprzyja to spokojowi zespołu - powiedziała Bełcik w wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego.

Więcej w Dzienniku Bałtyckim

Komentarze (0)