Jakub Kowalczyk: Jesteśmy sami sobie winni

KPS Siedlce w meczu przeciwko BBTS Bielsko-Biała zdobył zaledwie punkt. - Przegraliśmy wyłącznie przez nasze głupie błędy - przyznał dla SportoweFakty.pl środkowy KPS Jadar Siedlce.

Drużyna z Siedlec sezon 2012/2013 rozpoczęła od falstartu, czyli porażki na własnym parkiecie z BBTS Bielsko Biała 2:3. Mimo iż przed spotkaniem więcej szans na zwycięstwo dawano gospodarzom, to podopieczni Janusza Bułkowskiego nie zamierzali składać broni i przyjechali do Siedlec z jasnym celem - wygrać mecz. W decydującej partii to przyjezdni zachowali więcej zimnej krwi i efekcie czego triumfowali w całym spotkaniu.

- Jestem zły i zawiedziony. Popełniliśmy parę błędów z rzędu. Nie skończyliśmy kilku akcji, po których spokojnie powinniśmy zdobyć punkt. Gdybyśmy wygrali drugiego seta to myślę, że byśmy zwyciężyli w tym spotkaniu. Jesteśmy sami sobie winni, bo przegraliśmy wyłącznie przez nasze głupie błędy - przyznał dla naszego portalu Jakub Kowalczyk, środkowy KPS-u Jadar Siedlce. 26-letni zawodnik w sobotę rozegrał dobre spotkanie, podobnie jak inny środkowy ekipy z Mazowsza - Witold Chwastyniak.

Pierwsza partia sobotniego pojedynku przebiegała pod dyktando siedlczan. Miejscowi byli bardzo skoncentrowani, szybko uzyskując kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. W kolejnej odsłonie jednak w drużynie coś pękło. Gospodarze zaczęli popełniać bardzo proste, czasami wręcz absurdalne błędy. - Nie wiem z czego wynikały te błędy. Pewnie na treningu by się one nie zdarzyły, a w meczu wiadomo, że pod wpływem emocji rożne rzeczy mogą się zdarzyć. Siatkówka to jest gra błędów, ten kto popełnia ich mniej to wygrywa. My popełniliśmy ich za dużo dlatego przegraliśmy - przyznaje były środkowy Jokera Piła czy Orła Międzyrzecz.

Drużyna w Siedlec do nowych rozgrywek przystąpiła z bardzo dużymi ambicjami. Według prezesa zespół powinien znaleźć się w najlepszej czwórce na zapleczu PlusLigi. Z pewnością każda strata punktów na własnym parkiecie oddala KPS od zakładanego celu. - Trzeba w każdym meczu walczyć z całych sił o zwycięstwo i zdobywać punkty. Dopiero wtedy możemy zobaczyć co się z tego może urodzić. Nasz podstawowy cel to zakwalifikowanie się do fazy play-off, a potem możemy już walczyć o wyższe cele. Jesteśmy drużyną, która bardziej mobilizuje się po porażkach i wtedy stara się jeszcze bardziej wygrać mecz. O motywację i wolę walki jestem spokojny - tłumaczy 26-letni siatkarz.

Musimy walczyć dalej - mówi Kowalczyk (fot: Maciej Sztajnert)
Musimy walczyć dalej - mówi Kowalczyk (fot: Maciej Sztajnert)

Trudno w tym roku wskazać faworyta zmagań na zapleczu PlusLigi. Według Jakuba Kowalczyka prym w I lidze może wieść sobotni rywal KPS-u Jadar Siedlce - BBTS. - Wydaje mi się, że ekipa z Bielska-Białej będzie mocna. Jeżeli się lepiej zgrają to będą jeszcze groźniejsi. Ciekawy skład ma też nasz rywal zza miedzy - Camper Wyszków. Nie możemy zapominać też o Cuprum Lubin. Każdego przeciwnika trzeba szanować i wychodzić na każde spotkanie w pełni skoncentrowanym - analizuje zawodnik.

Okazję do zrehabilitowania się zawodnicy z Siedlec będą mieli w najbliższą sobotę. Wówczas podopieczni Dominika Kwapisiewicza podejmować będą KU AZS UAM Poznań. - Na papierze ekipa z Poznania prezentuje się słabiej niż inne zespoły, jednak nie można ich lekceważyć. Gra tam dwójka naszych byłych zawodników: rozgrywający Łukasz Makowski oraz przyjmujący Mateusz Mędrzyk, którzy są dobrymi siatkarzami. Na pewno będą chcieli pokazać się przed siedlecką publicznością. Będą podwójnie zmobilizowani. Musimy zagrać mądrzej niż przeciwko BBTS i zgarnąć trzy punkty - kończy z nadzieją Kowalczyk. Której drużynie w przyszły weekend uda się po raz pierwszy zwyciężyć w lidze?

Źródło artykułu: