Drużyna Skry Bełchatów zapisała na swoje konto pierwsze trofeum w nowym sezonie. Pokonując Asseco Resovię Rzeszów podopieczni Jacka Nawrockiego zdobyli Superpuchar Polski. Sukces zdobywców Pucharu Polski z minionego sezonu był małą niespodzianką, bowiem to podopieczni trenera Andrzeja Kowala byli przed spotkaniem stawiani w roli faworyta. Jak przyznał Michał Winiarski ten fakt bardzo pomógł jego drużynie. - Nie ukrywam, że dobrze się nam gra w takiej pozycji nie - faworyta. Dawno nie byliśmy w takiej roli. To Resovia była tu faworytem i będzie musiała się przyzwyczaić do tego, że z pozycji mistrza gra się zupełnie inaczej, bo wszystkie zespoły będą chciały im wydrzeć zwycięstwo - powiedział Winiarski w wywiadzie dla serwisu plusliga.pl.
Przyjmujący bełchatowskiej ekipy przyznaje, że triumf w starciu z mistrzem Polski nie oznacza, iż to podopieczni Jacka Nawrockiego będą faworytem do złota w zbliżającym się sezonie PlusLigi. - To był dopiero pierwszy mecz i nie można wyciągać żadnych wniosków. Jest pięć zespołów naprawdę silnych, które przy odrobinie szczęścia i braku kontuzji mogą zwyciężyć, dlatego liga będzie bardzo ciekawa i myślę, że o to w tym wszystkim chodzi. Największa presja i oczekiwania są w Rzeszowie, Kędzierzynie i Jastrzębiu - przyznał Winiarski.
Winiarski: Nie lubimy być faworytem
Siatkarze Skry Bełchatów w miniony weekend zdobyli Superpuchar Polski. Bełchatowianie w starciu z Asseco Resovią nie byli faworytami i właśnie to pomogło im w odniesieniu zwycięstwa.