Drugi dzień zmagań w IV Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej stał pod znakiem emocji, wywołanych pojedynkiem Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza z Dynamem Moskwa. Faworytem była rosyjska drużyna, która w piątek bez większych problemów pokonała Azerrail Baku. - Rozprawiły się z azerską ekipą 3:0 i to w takim wyraźnym stylu, a my jeszcze mamy ciężkie treningi, cały czas dogrywamy się, mamy jeszcze trochę czasu do ligi. We wtorek dołączą do nas dwie Belgijki (Frauke Dirickx i Charlotte Leys - przyp. red.), więc zaczniemy zajęcia w pełnym składzie - wyjawiła Joanna Staniucha-Szczurek, która po roku przerwy wróciła do dąbrowskiej ekipy. Mimo rocznego rozbratu z siatkówką, zawodniczka nie miała dużych problemów z powrotem do treningów i gry. - Fizycznie czuję się dobrze, mamy dobrego trenera od przygotowania fizycznego, który codziennie nas pyta jak się czujemy i dostosowuje trening pod nas - wyjaśniła.
W Tauronie MKS rywalizacje daje się wyczuć niemal na każdym kroku, mimo że zawodniczki podkreślają, iż atmosfera w zespole jest sympatyczna, to nie da się ukryć, że podczas treningów i meczów sparingowych rywalizują ze sobą o miejsce w wyjściowym składzie. Na przyjęciu trener Waldemar Kawka ma do dyspozycji Natalię Nuszel, Elżbietę Skowrońską, Staniuchę-Szczurek, Charlotte Leys oraz Milenę Stacchiotti, która przyszła do klubu jako środkowa bloku, ale według wstępnych planów ma występować właśnie na pozycji przyjęcia z atakiem. Rywalizacja o miejsce w wyjściowej szóstce jest więc zacięta. - Jest konkurencja, ale nie jest ona odczuwalna w jakiś negatywny sposób, jest to zdrowa rywalizacja, uzupełniamy się. Nie będzie zawiści, że ta gra, a tamta nie gra, będziemy się wspierały - zaznaczyła Staniucha-Szczurek.
Mimo że Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej jest turniejem towarzyskim, to Magdalena Śliwa przyznała, że żałuje, iż jej drużyna nie wykorzystała szans na wygranie choćby jednej partii z rywalem takiego formatu jak moskiewska drużyna, podobnego zdania jest jej koleżanka z zespołu. - Dynamo ma w składzie dużo reprezentantek kraju, jak to Rosjanki, są wysokie i silne, ale myślę, że tanio skóry nie sprzedałyśmy, jeszcze trochę więcej determinacji i udałoby nam się coś urwać, jakiegoś seta - powiedziała. Do inauguracyjnej kolejki Orlen Ligi zostały już niespełna trzy tygodnie, ale przed Tauronem MKS jeszcze dużo sprawdzianów formy. - Niewiele brakowało nam, by wygrać choć jednego seta, ale do sezonu jeszcze daleko, choć zbliża się on dużymi krokami, a czas nieubłaganie leci. Nie zdążymy się obejrzeć, a już będzie kolejny turniej w Jarocinie, później Szamotuły i liga, więc tak dużo czasu nie zostało - przyznała.
Dąbrowianki mają za sobą już kilka meczów kontrolnych, cztery sparingi rozegrały z Bankiem BPS Muszyną, z których trzy zakończyły się remisem, a jeden ich wygraną, natomiast dwa kolejne spotkania to już rywalizacja w Memoriale Agaty Mróz-Olszewskiej. - Z każdym meczem coraz lepiej wyglądamy i rozumiemy się. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku i tak jak mówiłam we wtorek dotrą do nas dziewczyny z Belgii. Jeszcze trochę czasu minie, zanim się dogramy i przyzwyczaimy do siebie, ale przed nami jeszcze trochę grania - wyjaśniła Joanna Staniucha-Szczurek.
Przed Zagłębiankami ostatni mecz turnieju, w którym ich rywalkami jest Azerrail Baku. Niedzielna konfrontacja mogła być okazją do poznania swojego grupowego rywala w Lidze Mistrzyń, lecz nie będzie. - Azerrail nie gra w najmocniejszym składzie, więc to nie jest ten zespół, z którym będziemy grać w Lidze Mistrzyń. Dodatkowo one dopiero spotkały się dwa tygodnie temu, więc przed nimi jeszcze daleka droga, więc podczas walki na europejskich parkietach będą zdecydowanie silniejsze - podkreśliła siatkarka.