W Bielsku-Białej trwa budowanie drużyny Aluprofu na kolejny sezon. Jak zapowiedział prezes Czesław Świstak, w zespole dojdzie do sporych zmian. Nie ominęły one również sztabu szkoleniowego. Jak wiemy, trenerem bielszczanek został Wiesław Popik.
Pod Szyndzielnią ze składu z ubiegłego roku pozostaną na pewno jedynie Joanna Wołosz, Gabriela Wojtowicz, Sylwia Pelc, Koleta Łyszkiewicz oraz Agata Sawicka. Ta ostatnia zawodniczka, doświadczona libero przez kolejne dwa lata będzie bronić bielskich barw, o czym informowaliśmy na łamach naszego portalu.
Do polskiej ligi wracają dwie Czeszki - Milada Bergrova, niegdyś występująca w Winiarach Kalisz, oraz Helena Horka, która po urlopie macierzyńskim i sezonie spędzonym w Modranskiej Prościejów znów zawitała do BKS-u Aluprof. Bergrova oraz Horka nie tak dawno związały się umowami z bielskim klubem.
W przyszłym sezonie nie zobaczymy w Bielsku-Białej wszystkich zagranicznych siatkarek, które po rocznym pobycie w zespole BKS-u szukają już sobie nowych pracodawców.
W tej chwili największy deficyt BKS ma na pozycjach przyjmujących. W klubie nie ma już Belgijki Liesbet Vindevoghel, a Klaudia Kaczorowska również może pożegnać się z Aluprofem ze względu na warunki kontraktu, nawet mimo wstępnego zainteresowania pozostawieniem tej zawodniczki w zespole ze strony nowego trenera, Wiesława Popika.
Spośród przyjmujących w poprzednim sezonie mieliśmy w BKS-ie jeszcze Karolinę Ciaszkiewicz oraz Joannę Frąckowiak. Obie zawodniczki, tak jak zresztą Kaczorowska czy Vindevoghel, nie zaliczą poprzedniego roku do udanych. Grały chimerycznie, tylko sporadycznie zaskakując dobrą postawą na parkiecie. Ciaszkiewicz kontrakt kończył się w maju, a jeszcze pod koniec kwietnia zawodniczka nie miała żadnych sygnałów ze strony klubu, że ten jest gotów przedłużyć z nią umowę. - Na chwilę obecną nic nie wskazuje, że pozostanę w Bielsku-Białej. Nie otrzymałam jak dotąd od klubu oferty przedłużenia kontraktu, a obecna umowa mi wygasa - mówiła na łamach portalu SportoweFakty.pl popularna "Ciacho". - Mam pewne plany i czas pokaże co dalej. Nic więcej nie chce na razie mówić - dodawała.
Jeżeli do Vindevoghel dołączą Kaczorowska, Ciaszkiewicz i Frąckowiak to zespół zostanie z jedną przyjmującą, młodą i niedoświadczoną Koletą Łyszkiewicz. Wprawdzie do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało jeszcze wiele czasu, jednak klub będzie musiał poczynić duże starania, aby zapełnić luki. A przecież inne zespoły nie śpią i już podpisują kontrakty z nowymi zawodniczkami. Jak na razie z klubu nie dochodzą żadne głosy - poza zainteresowaniem Eweliną Sieczką - odnośnie przymiarek do drużyny BKS-u.