Brazylia walczyła w niedzielę o ocalenie honoru, bo w przypadku porażki wyjechałaby z Toronto bez żadnego zwycięstwa. Podopieczni, nieobecnego w Kanadzie, trenera Castellaniego natomiast przystąpili do rywalizacji podbudowani pokonaniem reprezentacji Polski.
Pierwsza partia długo toczyła się po myśli Finów. Po asie serwisowym Jukki Lehtonena prowadzili oni już 21:16. Mimo to końcówka przyniosła kibicom wiele emocji i dopiero błąd Brazylijczyków pozwolił Skandynawom odetchnąć. W drugiej partii Canarinhos przeszli prawdziwą metamorfozę. Wzmocnili zagrywkę, popełniali mniej błędów i rozbili rywali 25:13. Trzecia odsłona pojedynku również padła łupem podopiecznych trenera Rezende, choć Soumi do samego końca próbowali odrobić straty. Reprezentanci Finlandii nie zamierzali się poddawać, a obraz gry starał się zmienić były zawodnik Lotosu Gdańsk, Matti Hietanen. O wyniku musiała zadecydować pasjonująca walka na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali w niej faworyci i to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Mistrzowie świata popisali się przede wszystkim w polu serwisowym, posyłając na stronę rywali 11 asów. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie okazał się Wallace de Souza (26 punktów).
Brazylia - Finlandia 3:1 (23:25, 25:13, 25:22, 31:29)
Brazylia: Rezende, Wallace, Sidao, Thiago, Lucas, Mauricio, Sergio (libero) oraz Theo, Ricardo, Rodrigao.
Finlandia: Tervaportti, Siltala, Hietanen, Matti Oivanen, Ojansivu, Lehtonen, Hyvarinen (libero) oraz Tuominen, Mikko Oivanen, Esko.
Tabela grupy B: