Marcin Olczyk: Na jakim etapie są aktualnie rozgrywki rumuńskiej Dywizji A1? Jak wiedzie się twojej drużynie?
Sylwia Wojcieska: Obecnie walczymy o brązowy medal. Dwa zwycięstwa są już na naszym koncie, w przyszłym tygodniu rozegramy kolejny mecz. Mam nadzieję, że to trzecie spotkanie będzie miało pomyślny dla nas przebieg i okaże się być decydującym. Sezon w Rumunii zakończy turniej finałowy krajowego pucharu, który rozegramy na początku maja.
Czy przed sezonem stawiano przed wami jakieś konkretne cele sportowe? Uda się je zrealizować?
- Od samego początku cel był jeden - zdobycie Mistrzostwa Rumunii. Niestety nie udało nam się pokonać zespołu z Constanty (Dinamo przegrało w półfinale play-off z drużyną CSV 2004 Tomis Constanta – przyp.red.), ale nadal jeszcze istnieje duża szansa na brąz. Walczymy do samego końca, także o Puchar Rumunii.
Jak układa ci się współpraca z Zoranem Terziciem? Co możesz powiedzieć o tym utytułowanym szkoleniowcu?
- Przede wszystkim jest prawdziwym profesjonalistą. Przykłada dużą wagę, chociażby do techniki. To bardzo konkretny trener. Potrafi na nas krzyknąć jeśli sytuacja tego wymaga. Jest charakternym człowiekiem, a ja takich lubię.
Jaki poziom sportowy prezentuje liga rumuńska?
- W Polsce wiele zespołów prezentowało bardzo podobny, wyrównany poziom. Do samego końca rywalizacja pomiędzy niektórymi zespołami była nieprzewidywalna. Pojawiało się wiele niespodzianek. Tutaj, w Rumunii sytuacja przedstawia się nieco inaczej. Czołówkę tabeli tworzy pięć zespołów, reszta drużyn prezentuje nieco słabszy poziom, ale nie oznacza to wcale, że brakuje im ducha walki.
Czy rumuńscy kibice są równie żywiołowi co polscy? Jaka atmosfera panuje na meczach ligowych w Rumunii?
- Kibice w Rumunii są spokojniejsi. Nie stawiają się tak licznie, aby dopingować swoje drużyny.
Na początku sezonu w Dinamie powstała spora polska kolonia. W Bukareszcie nie ma już jednak Anny Podolec ani Iwony Waligóry. Czy ciebie w trakcie sezonu nie kusiło, żeby odejść? Podoba ci się w Rumunii?
- Nie miałam żadnego powodu, by opuszczać Rumunię. Klub jest całkowicie stabilny finansowo, zapewnia mi bardzo dobre warunki. Jestem zadowolona, że spędziłam tu sezon.
Miałaś jakieś problemy z aklimatyzacją w Bukareszcie? Co cię najbardziej zaskoczyło podczas pobytu w Rumunii?
- Zaaklimatyzowałam się dość szybko, bez żadnych problemów.
Jakie masz plany na przyszłość? Zostajesz w Dinamie na kolejny sezon?
- Plany dotyczące mojej przyszłości stoją jeszcze pod znakiem zapytania. Pracuje nad tym mój menager. Na razie skoncentrowana jestem wyłącznie na dokończeniu sezonu w Rumunii z jak najlepszym rezultatem. Po powrocie do kraju będę się zastanawiać co dalej.
Śledzisz siatkarskie wydarzenia w kraju? Co sądzisz o rozstrzygnięciach jakie miały miejsce w PlusLidze Kobiet?
- Dużą niespodzianką było dla mnie zdobycie mistrzostwa Polski przez zawodniczki Trefla Sopot. Dziewczyny pokazały charakter i udowodniły, że pomimo problemów finansowych klubu, potrafią stworzyć dobra atmosferę i skoncentrować się wyłącznie na grze.
Lada dzień Reprezentacja Polski Kobiet walczyć będzie o awans na Igrzyska Olimpijskie. Jest szansa, by Polki pojechały do Londynu?
- Na pewno łatwo nie będzie. W tym turnieju każda z drużyn będzie chciała wywalczyć sobie przepustkę na Igrzyska Olimpijskie. Szansa istnieje zawsze, tylko dziewczyny muszą ją w stu procentach wykorzystać.
Czy w Rumunii interesował się tobą ktoś z kadry? Kontaktowali się z tobą przedstawiciele sztabu reprezentacji bądź PZPS?
- Nikt się ze mną nie kontaktował.
Myślisz czasem o grze w reprezentacji? Chciałabyś znaleźć się jeszcze w kadrze?
- Myślę, że marzeniem każdego sportowca jest gra w kadrze narodowej.