Jak długo sięgam pamięcią, nie jestem w stanie sobie przypomnieć takiego sezonu, jak obecny. Chodzi o odejścia siatkarzy i siatkarek z polskich klubów w trakcie rozgrywek. Oficjalne powody poszczególnych rozstań są różne. Te bardziej prawdziwe, mające sens, mają w znacznej części podłoże finansowe. Nie dajmy sobą manipulować i nie wierzmy w tworzone historie o różnego rodzaju problemach sportowców walczących w barwach polskich klubów.
Do męskiej części "dezerterów" należy zaliczyć Vida Jakopina. Słoweński przyjmujący rozwiązał kontrakt z Politechniką Warszawską, a głównym powodem decyzji, był fakt niespełnienia się tego zawodnika w roli lidera warszawskiego zespołu. Gdyby jednak finanse stołecznego zespołu były stabilne, a wiemy, że nie są, to może ten siatkarz byłby liderem AZS-u i nie musiałby się martwić o pracę w środku zimy.
Kolejnym przykładem jest Igor Yudin. Australijczyk do Olsztyna przybył dla Tomaso Totolo, z którym miał do czynienia kilka lat wcześniej w Jastrzębskim Węglu. Niestety współpraca obu panów szybko się skończyła, bo rozwiązano kontrakt za porozumieniem stron ze względów zdrowotnych zawodnika. Ten jednak już po krótkim czasie zadebiutował w lidze rosyjskiej. O, jakie cudowne ozdrowienie.
Ostatnim przypadkiem wśród panów, który oficjalnie nie ma rekomendacji końca współpracy, jest problem z Brianem Thorntonem z Jastrzębskiego Węgla. Reprezentant USA, po sprowadzeniu Tiago Violasa i wyleczeniu kontuzji przez Vinhedo, wylądował na trybunach. Po kilku meczach spędzonych poza składem, amerykański rozgrywający wyjechał do ojczystego kraju. Mówi się o jego kłopotach rodzinnych. Trudno się jednak spodziewać jego powrotu, bo i po co. Przecież na trybunach posiedzieć można wszędzie.
Doniesienia dotyczące odejść z polskich klubów kobiecych pochodzą głównie z Atomu Trefl Sopot. Miało być tak pięknie, a jest tragicznie. Brak pieniędzy zmusił Neriman Ozsoy i Amarantę Fernandez do opuszczenia tej ekipy w trakcie sezonu. Ze względu na brak szacunku zarządu do Doroty Świeniewicz, ta postawiła nie reprezentować więcej klubu z Sopotu na parkiecie i zakończyła karierę. Można w tym miejscu zadać pytanie, która następna?
W ostatnich dniach złe wieści napłynęły z Łodzi. Helene Rousseax zdecydowała się kontynuować karierę gdzie indziej i bardzo dziękuje swojemu dotychczasowemu klubowi za umożliwienie takiego rozwiązania problemu. Pytanie tylko, czyj i jakiego rodzaju był to problem?
Te kilka przykładów nienormalnych zachowań pokazuje, że chociaż sami bardzo cenimy rodzime rozgrywki, nie jest z nimi znów tak różowo. Niestety, w niektórych przypadkach obserwujemy kompletny brak wyobraźni, co rzutuje na złe postrzeganie nas w siatkarskiej Europie.
Mamy wspaniałe ligi, w których grają gwiazdy żeńskiej i męskiej siatkówki. Mamy piękne hale, wypełnione fantastycznymi kibicami. Profesjonalna Liga Piłki Siatkowej skupia zespoły, których większość stać na odniesienie znaczącego sukcesu w europejskich pucharach. Polskę można więc nazwać krainą marzeń dla ludzi uprawiających siatkówkę. Niestety są tacy, co z tej krainy uciekają. Właśnie nad tym musimy jeszcze popracować.