Siatkarze ZAKSY jako pierwsi trenowali w piątek w rzeszowskiej hali "Podpromie", w której to zostanie rozegrany turniej finałowy Pucharu Polski. Podczas rozgrzewki na nowo położonej wykładzinie, urazu nabawił się jeden z liderów kędzierzynian, Guiilaume Samica. - Wykładzina nie zapełnia całego parkietu hali, tylko kończy się kilkucentymetrowym uskokiem. Te krawędzie nie były zabezpieczone. Nasz zawodnik biegł, nie zauważył tego, stopa mu się wygięła, staw nie wytrzymał i uległ skręceniu. Naszym zdaniem boisko nie było odpowiednio przygotowane do treningu. Zostawiamy to bez komentarza - stwierdził na łamach portalu zaksa.pl drugi trener ZAKSY, Andrzej Kubacki.
Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa w treningach przyjmującego rodem z Francji. Sztab szkoleniowy kędzierzynian stara się zrobić wszystko, by zminimalizować skutki skręcenia. Mówi się jednak, że Samica może być wyłączony z gry przez kilkanaście dni. Nie będzie więc w stanie pomóc swojemu zespołowi w walce o Puchar Polski.
- To fatalna wiadomość i ogromne osłabienie zespołu przed tak ważnymi meczami. Nie było jeszcze meczu w tym sezonie, żebyśmy mogli zagrać w pełnym składzie. Mamy pecha - skomentował zaistniałą sytuację prezes ZAKSY, Kazimierz Pietrzyk.
Przypominamy, że mecz ZAKSY przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi odbędzie się w sobotę o godzinie 14:30.