Marek Knopik: Minął rok jak objąłeś stanowisko trenera Jastrzębskiego Węgla. Jaki on był?
Lorenzo Bernardi: To był dla mnie bardzo ważny rok. Nie spodziewałem się takiej atmosfery, jaką tutaj zastałem. Siatkówka w Polsce jest bardzo ważna, a ja w Jastrzębiu zastałem bardzo dobrą grupę zawodników oraz ludzi pracujących w klubie. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Ten rok spędzony tutaj był dla mnie fantastycznym doświadczeniem.
Czy były problemy na początku pracy?
- Nie, nie miałem żadnych problemów na początku mojej pracy tutaj.
Ale nie wszystko układało się pomyślnie.
- Na pewno sytuacja klubu w poprzednim sezonie nie była najlepsza. Zespół Jastrzębskiego Węgla miał problemy techniczne. Kłopoty wynikały również z powodu przegrywania dużej ilości spotkań, co miało zły wpływ na drużynę. Nie mogę jednak powiedzieć, że wynikały z tego jakieś osobiste problemy dla mnie. Były kolejne zadania do wykonania i wszyscy staraliśmy się je wykonywać jak najlepiej.
Co można powiedzieć o polskiej mentalności?
- Mentalność w Polsce nie jest taka zła. W jednej sytuacji we Włoszech jest lepsza, w innej znów jest gorsza, niż tutaj. Ja mogę jednak mówić tylko o mentalności w moim zespole. Uważam, że pod tym względem w szatni Jastrzębskiego Węgla w tej chwili jest wszystko w najlepszym porządku.
Jakie plany na najbliższe dni, tygodnie?
- Zawodnicy otrzymali na święta trochę wolnego. Bardzo tego potrzebowali. Szczególnie ci, którzy brali udział w Pucharze Świata w Japonii. To był bardzo trudny i wyczerpujący turniej. Kiedy znów wszyscy będziemy razem, będziemy pracować dzień po dniu, tydzień po tygodniu, aby osiągnąć cel.
Co trzeba koniecznie poprawić w grze, aby walczyć o najwyższe laury?
- Wiem dokładnie w którym elemencie jesteśmy najsłabsi, gdzie możemy grać lepiej. Nasza praca połączona z dużym entuzjazmem, zaangażowaniem, według mnie jest dobrą drogą, aby zrealizować nasze cele.
Ligę włoską zawsze stawiano za wzór. Czy w tej chwili warunki pracy we Włoszech i na przykład w Jastrzębiu są zbliżone?
- Z pewnością trzy, cztery lata temu liga włoska była najlepsza na świecie. Uważam, że w chwili obecnej również inne ligi są bardzo ważne w Europie. Rozgrywki w Polsce, Rosji czy Turcji są blisko włoskiej Serie A. W mojej ojczyźnie jest bardzo dobra organizacja, bogata historia siatkówki. Natomiast w Polsce jest więcej entuzjazmu, więcej ludzi zaangażowanych w siatkówkę. Mnóstwo kibiców ogląda mecze na żywo oraz w telewizji, co jest bardzo ważne.
Twoje marzenie na kolejny rok?
- Tak, każdy człowiek ma swoje marzenia. Ja nie chcę jednak myśleć o tym, co może się wydarzyć w nadchodzących 2-3 miesiącach. Interesuje mnie, co stanie się jutro, pojutrze. Wolę pracę z dnia na dzień. Jeśli będziemy tą codzienną pracę wykonywać bardzo dobrze, to jestem pewien, że zrealizujemy ważne cele.