Joanna Sikora: Zanotowaliście w lidze już drugie zwycięstwo. Macie drugie miejsce w tabeli. To chyba bardzo dobry wynik, jak na początek rozgrywek.
Łukasz Owczarz: Rzeczywiście, udało się wygrać dwa spotkania. Liga jest obecnie bardzo wyrównana. Z każdym przeciwnikiem będzie nam trudno. Ale te najcięższe pojedynki jeszcze przed nami - ze Skrą, ZAKSĄ czy Resovią. Jednak ten dobry początek ligi przyczynia się do tego, że z meczu na mecz będziemy grali coraz lepiej. Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów z Treflem.
- Mimo, iż wygraliście z beniaminkiem w trzech setach to ten mecz nie należał do najłatwiejszych. W trzeciej partii zrobiło się groźnie, gdy Mikko Oivanen ustrzelił was zagrywką i mogło się skończyć tak jak w inauguracyjnym spotkaniu w Warszawie. Ten trzeci set w waszym wykonaniu trochę taki niepewny.
- Zgadza się. Wiedzieliśmy, że Mikko Oivanen ma dobrą zagrywkę, no i jak się "rozstrzela" to będzie trafiał. Dobry dzień miał Dawid Konarski, te trudne piłki po tych ciężkich przyjęciach trafiały do niego, a on je kończył. Między innymi to przyczyniło się do tego, że udało nam się wygrać. Potrafiliśmy kończyć ataki na kontrze, natomiast Trefl miał problem z piłkami, które udało im się obronić. Ten właśnie fakt i nasza dobra zagrywka sprawiły, że zwyciężyliśmy. Może nie swobodnie, ale na szczęście w trzech partiach.
- Trener nie chce otwarcie mówić w jakie miejsce konkretnie celujecie. Zapowiada jednak walkę o każde spotkanie, każdego seta i każdą piłkę. Widać, że szkoleniowiec ostrożnie podchodzi do sprawy.
- Tak jak mówiłem, jesteśmy świadomi tego, że z każdą drużyną w tym sezonie możemy zwyciężyć, ale równie dobrze, przegrać. Dlatego postanowiliśmy z trenerem, że walczymy o każdą piłkę, seta. Chcemy wygrywać wszystkie pojedynki, ale ile nam się z tego uda to się niedługo okaże.
- A jaki jest twój indywidualny cel na ten sezon?
- Oczywiście, chcę się pokazać. To jest mój debiut w PlusLidze. Na pewno, jeśli będę miał okazję pogrania to będę dawał z siebie wszystko.
- Można powiedzieć, że macie podobną drużynę do częstochowskiego AZS-u. Jest dużo wychowanków. Dwóch gra w 12, a w odwodzie jest jeszcze trójka takich zawodników. To chyba dobry prognostyk na przyszłość?
- Zarząd postawił na wychowanków. Nasz zespół to taka mieszanka doświadczenia z młodością. Mamy zawodnika, takiego jak Stephane (Antiga - przyp. red.). Dla nas, młodych to jest ogromna przyjemność i zaszczyt, że możemy trenować i grać z takim siatkarzem, światowej klasy. Myślę, że dzięki takiemu zestawieniu możemy namieszać w lidze.
- Co według ciebie trzeba jeszcze poprawić w grze? Jakie są największe mankamenty zespołu?
- Tak naprawdę wszystko można poprawić. Nigdy nie jest idealnie. Ale mniej więcej wszystko układa się tak, jak powinno. Jeśli zaprezentujemy dobrą grę i będziemy tworzyli tak zgraną drużynę jak dotąd, to mamy szansę na dobre wyniki.
- Jak dotąd w tym sezonie nie dostałeś zbyt wielu szans na parkiecie. Jednak trzeba przyznać, że masz godnego rywala - Dawida Konarskiego, który jest jednym z liderów zespołu.
- Jestem świadomy tego, iż ciężko mi będzie, że tak powiem "trafić" jak Dawid rozegra słabszy mecz (śmiech). Nie wiem czy doczekam się takiego z jego strony, ale nie o to chodzi. Dla mnie najważniejsze jest, aby wygrywała drużyna. I życzę Dawidowi, żeby grał cały czas takie mecze, jak w tych dwóch pierwszych kolejkach. Myślę, że on zasługuje na to, aby występować w kadrze Polski. Dla niego to też jest bardzo ważny sezon, ma szansę się pokazać, jest pierwszym atakującym i jeśli będę potrzebny i będę musiał go zmienić, to jestem w pełni gotowy.
- Końcówka poprzedniego sezonu i mecze sparingowe przed rozgrywkami pokazały właśnie, że stać cię na grę w szóstce.
- Akurat ten mecz przed sezonem z Olsztynem mi wyszedł. Byłem zadowolony, trener dał mi szansę. Dawid borykał się z jakimiś lekkimi problemami zdrowotnymi. Rozmawiałem ze szkoleniowcem osobiście, już przed rozpoczęciem rozgrywek i obiecałem mu, że jeśli mi zaufa to będę dawał z siebie wszystko, na treningach oraz meczach. Myślę, że po tym spotkaniu go nie zawiodłem. Wierzę, że jeżeli coś się będzie działo to może na mnie liczyć.