Jest u nas "team spirit" - rozmowa z Oliegiem Achremem, przyjmującym Asseco Resovii Rzeszów

Asseco Resovia Rzeszów po raz kolejny przystępuje do nowego sezonu z wieloma nowymi zawodnikami w składzie. Za dobrą atmosferę w zespole odpowiedzialny będzie głównie Olieg Achrem, który został nowym kapitanem rzeszowian. Będący dotąd jednym z filarów drużyny zawodnik zapewnia, że kibice klubu nie muszą się martwić o współpracę między swoimi ulubieńcami.

Agnieszka Niedziałek: W tym roku miał pan wyjątkowo dużo czasu na odpoczynek.

Olieg Achrem: Tak, udało mi się zregenerować siły. Całe wakacje spędziłem na Białorusi. Teraz jednak cieszę się, że już wkrótce zaczyna się Plusliga i mam nadzieję, że uda się nam coś zdziałać.

Dłuższa przerwa przydałaby się pewnie wszystkim zawodnikom, ponieważ siatkarze z wielu klubów zwracali uwagę na zbyt dużą intensywność rozgrywania spotkań w poprzednim sezonie.

- Wówczas graliśmy więcej, więc było też większe zmęczenie. Teraz będzie pod tym względem łatwiej. Trener Andrzej Kowal zapowiedział nam też, że treningi będą inne niż do tej pory. Liczę na to, że już wkrótce będziemy łapać świeżość i pokażemy się z jak najlepszej strony.

Rok temu postawiono cel - trzy finały. Resovii nie udało się tego zrealizować. Czy stanowi to obecnie dodatkowe źródło motywacji?

- Nie myślimy już o zeszłym sezonie. Nie udało się, taki jest sport. To jest już za nami i teraz musimy iść dalej. Wszyscy mamy nadzieję, że swoją ciężką pracą zapracujemy na sukces w tym roku.

Na pana czekają dodatkowe obowiązki ze względu na rolę kapitana drużyny.

- Skoro trener wybrał mnie do tej funkcji, to będę starał się dobrze ją wypełniać. Przede wszystkim będę próbował pomagać mu w kontakcie z zawodnikami, a także będę dbał o dobrą atmosferę w zespole.

Budowa tej ostatniej może chyba jeszcze trochę potrwać. W Resovii po raz kolejny doszło bowiem do sporych zmian kadrowych, a niektórzy z nowych zawodników dołączyli do zespołu dopiero w ostatnich dniach.

- Tak jak rok temu połowa składu została wymieniona, ale rozumiemy się z nowymi kolegami coraz lepiej i jestem optymistą. Uważam, że mamy fajną drużynę, jest u nas "team spirit".

Czy przygotowania do sezonu pod wodzą trenera Kowala są podobne do tych prowadzonych przez Ljubo Travicę?

- Nie chciałbym porównywać obu szkoleniowców, ale na pewno obecnie zajęcia są inne.

Jak pan ocenia występy Resovii w dotychczasowych meczach kontrolnych?

- Na razie nie ma co patrzeć na wyniki poszczególnych spotkań. Te mecze były po to, aby sprawdzić wszystkich zawodników. Za tydzień zacznie się liga oraz granie o punkty i wtedy nie będzie już czasu na próby.

Czy w takim razie II Międzynarodowy Turniej im. Jana Strzelczyka, który będzie dla Resovii ostatnim sprawdzianem przed startem ligi, zostanie potraktowany również jedynie jako kolejna okazja do przetestowania wszystkich siatkarzy, czy też tu już w większym stopniu niż dotychczas będzie się liczył rezultat potyczek z zagranicznymi rywalami?

- Jeszcze nie wiem, jakie będzie podejście do tego memoriału. Wszystko zależy od trenera.

Śledził pan przebieg rywalizacji na mistrzostwach Europy w Czechach i Austrii?

- Jeżeli tylko nie graliśmy wtedy sparingów lub nie byliśmy w drodze na nie, to oczywiście oglądałem mecze w telewizji. Cieszę się z sukcesu polskiej reprezentacji i gratuluję jej trzeciego miejsca.

Ostateczne rozstrzygnięcia tego turnieju - w tym przede wszystkim brak Rosji na podium - wiele osób uznało za niespodziankę. Pan również tak to ocenia?

- Nie byłem zbytnio zaskoczony wynikami. Po Rosjanach było widać, że załamali się po półfinale. Polska pokazała, że potrafi walczyć. Włochy to młoda drużyna, ale też mająca w składzie doświadczonych zawodników. Nie było również dla mnie niespodzianką, że złoto zdobyła Serbia, która od lat ma dobrą drużynę.

Wspomniał pan o waleczności polskiej reprezentacji. Już jakiś czas temu można było usłyszeć, że w tym sezonie ma to być także główna cecha charakteryzująca Resovię. Zamiast kilku indywidualności w składzie trener Kowal chce mieć drużynę walczaków.

- Każdy będzie walczył o mistrzostwo Polski, dlatego nie wydaje mi się, aby miało to nas w jakiś sposób wyróżniać. Wszystkie zespoły będą chciały zdobyć medal, więc będą musiały o niego zawalczyć.

Źródło artykułu: