Metodi Ananiew już w Olsztynie. AZS przegrał sparing z Politechniką

Indykpol AZS Olsztyn jest już niemal w komplecie. W środę jako przedostatni do zespołu dołączył Metodi Ananiew, który najpierw został zaprezentowany mediom w stolicy Warmii, a jeszcze tego samego dnia wybiegł w podstawowej szóstce na boisko w Ostródzie. Niestety, nie zaczął przygody z polską ligą najlepiej - wraz z kolegami uległ 1:3 AZS Politechnice Warszawskiej.

Na Warmię i Mazury zawitał kolejny zagraniczny siatkarz. Na specjalnie zwołanej konferencji w towarzystwie prezesa klubu Mariusza Szyszko i trenera Tomaso Totolo pojawił się bułgarski przyjmujący Metodi Ananiew. Tuż po podpisaniu nowej umowy sponsorskiej z Warmińskim Bankiem Spółdzielczym zawodnika oficjalnie zaprezentowano mediom. Od wyjaśnienia, dlaczego to właśnie Bułgar znalazł się w szeregach Indykpolu AZS Olsztyn, zaczął szkoleniowiec Akademików. Tłumaczył, że na szansę gry w pierwszej szóstce zasłużył Wojciech Ferens, a więc trzeba było poszukać zawodnika, który będzie atakował z wysokich piłek i wesprze Igora Yudina w ataku z pierwszej piłki. - Wstępny wybór padł na Metodiego i kiedy zadzwoniłem do managera, nie dowiadywałem się, jakich zawodników ma do dyspozycji, ale od razu zapytałem: "Jak wygląda sytuacja Metodiego?". Kiedy okazało się, że jest wolny i gotów do przyjazdu, zaczęliśmy zabiegać o jego pozyskanie - tłumaczył Włoch.

Totolo obserwował grę przyjmującego już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz udało mu się sprowadzić go do prowadzonej przez siebie drużyny. - Mariusz (Szyszko - przyp. red.) tego nie wiedział, ale już latem 2007 roku chciałem, by Ananiew dołączył do Sisleya Treviso, który prowadziłem. Wówczas nie doszło do transferu, ale śledziłem jego poczynania i teraz bardzo cieszę się z jego obecności tutaj. Metodi ma być pierwszoplanową postacią w drużynie i mam nadzieję, że będzie mógł pokazać swój ogromny potencjał - dodał trener Akademików.

Metodi Ananiew dołączył do zespołu dopiero w środę, ponieważ gdy AZS Olsztyn rozpoczynał przygotowania do sezonu, przebywał na zgrupowaniu swojej kadry, a następnie brał udział w mistrzostwach Europy, które Bułgarzy zakończyli na szóstym miejscu. Po czempionacie siatkarz dostał jeszcze dwa dni na uregulowanie swoich spraw w Sofii i jako przedostatni (w Olsztynie nie ma jeszcze Igora Yudina, który zjawi się na Warmii już w trakcie sezonu, gdyż dopiero na początku października zakończą się mistrzostwa Azji i Oceanii, w których uczestniczy z reprezentacją Australii) dołączył do drużyny Akademików. Ananiew zapewnia jednak, że jest w pełni gotowy do gry. - Mimo iż przygotowania do mistrzostw Europy były długie, trwały około dwóch miesięcy, nie mogę powiedzieć, że jestem zmęczony. Jestem w cyklu startowym i czuję się dobrze - mówił Bułgar.

Zawodnik już wcześniej miał okazję nieco poznać atmosferę wokół siatkówki w Polsce. Był bowiem w naszym kraju wielokrotnie - z drużyną Lewski Sofia podczas Ligi Mistrzów oraz z reprezentacją Bułgarii. - Liga w Polsce jest mocna, atmosfera znakomita, podobnie fani. Gra tutaj to dla mnie nowe perspektywy, możliwość gry w innym kraju i pokazania, że moje umiejętności są coraz lepsze, więc długo nie zastanawiałem się nad przyjściem do Olsztyna - podkreślał siatkarz.

Metodi Ananiew dołączył w środę do zespołu, który ma już za sobą nieco ponad miesiąc treningów. Z dotychczasowej pracy usatysfakcjonowany jest Tomaso Totolo. - Do tej pory ciężko pracowaliśmy, zwłaszcza mentalnie, ponieważ zespół musiał przestawić się na nowy preferowany przeze mnie system szkoleniowy - ocenił. - Teraz jesteśmy już prawie w komplecie, czekamy tylko na Igora Yudina. Jeśli chodzi o Metodiego, jest w cyklu meczowym, więc będzie mu łatwiej zaadaptować się w drużynie, ale potrzebuje na to trochę czasu - zwłaszcza na zgranie z Guillermo Hernánem. Na początku na pewno nie obejdzie się bez problemów, ale dzień po dniu będzie coraz lepiej, a gdy dołączy do nas Igor Yudin, poszerzymy wachlarz zagrań. Na pewno nie będzie to najprostsza możliwa gra - przekonywał Tomaso Totolo.

Konferencja była kolejną sposobnością do zadania pytania o cele stawiane przez władze klubu Indykpolowi AZS na sezon 2011/2012. Prezes Mariusz Szyszko był jednak wyjątkowo ostrożny w swoich oczekiwaniach. - W zeszłym roku bardzo dużo nagadałem się przed sezonem, a było, jak było. Dlatego w tym roku pozostawię to głowom zawodników. Nie powiem nic przed sezonem, bo zawsze jestem pewny tylko jednej rzeczy: że ten zespół da z siebie wszystko. Miło jest patrzeć, jak zawodnicy ciężko trenują, a efekty zobaczy też każdy kibic, który przyjdzie do Uranii. Teraz dają z siebie wszystko, a jak będzie, to się okaże. Ja wierzę, że będzie dużo lepiej niż w ubiegłym sezonie. Bo chyba nie może być gorzej - mówił z nadzieją.

Pierwszy mecz w sezonie AZS rozegra na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów 2 października, a tymczasem odbywają się przedsezonowe sparingi. Jeden odbył się w środę wieczorem - Metodi Ananiew miał już w nim okazję wystapić. Olsztyński zespół podjął w Ostródzie AZS Politechnikę Warszawską i uległ jej 1:3. W dotychczasowych meczach towarzyskich podopieczni Tomaso Totolo nie wygrali jeszcze z zespołem z PlusLigi: wcześniej przegrali z Lotosem Trefl Gdańsk i dwukrotnie z Delektą Bydgoszcz. W środowy wieczór ponownie lepszy okazał się partner sparingowy - tym razem Akademicy ze stolicy Warmii nie potrafili sprostać gościom ze stolicy, którzy najwięcej problemów narobili im zagrywką.

Indykpol AZS Olsztyn - AZS Politechnika Warszawska 1:3 (25:19, 20:25, 20:25, 20:25)

Komentarze (0)